Additionally, their red borscht stood out as a comforting and delicious testament to classic Polish soups. If you're in Piotrków Trybunalski and have a craving for genuine Polish flavours, Na Pierogi should be at the top of your list. The perfect blend of tradition and taste awaits you.
Okazuje się, że pierwszy poważny błąd możemy popełnić już na samym początku gotowania. Niektóre przepisy uwzględniają dodanie jajek do ciasta na pierogi. Jest to jednak błąd i kulinarnym faux-pas. Warto jednak zapamiętać, że ciasto może stać się twardsze i mniej plastyczne. Drugim filarem udanego ciasta na pierogi jest mąka.
Jeśli na pierogi, to tylko do Tarnowca. 36. Spod sprawnych palców gospodyń w gminie Tarnowiec, wyszło w tym roku ponad 100 tysięcy pierogów. W minioną niedzielę, tą popularną na polskich stołach potrawą ponownie mieli okazję zajadać się goście Festiwalu Smaków Regionalnych „Pierogi”. Trzynastej edycji jednej z
Gościniec Polskie Pierogi. Address: Podwale 19, Warszawa. Open: Mon-Sun: 11am-10pm. A small place specializing in the Polish dumplings. The portion of pierogi is 9 big tasty pieces. You can choose toppings from gravy, butter, and sour cream. Highly recommended if you are very hungry for good quality Polish dumplings. Zapiecek.
Mrożone pierogi będą gotować się około 5- 7 minut, więc nieco dłużej niż świeże, ale wciąż będą smakować obłędnie. Pierogi wytrawne np. z kapustą, podaj z okrasą z cebulki i masła. Możesz do nich przygotować również skwarki z boczku. Pierogi na słodko, np. z jagodami, podaj z cukrem i kwaśną śmietaną, będą
Babcia nauczyła mnie, że mięso z rosołu najlepiej jest wykorzystać właśnie do pierogów, pyz, krokietów i naleśników z mięsem. Proste! Do zmielonego mięsa dodawałam zawsze podsmażoną cebulę, sól i dużo mielonego pieprzu. Masę wyrabiałam po dodaniu wszystkich składników, przez 30 sekund tak mniej więcej. Powinna być
Jak ugotować pierogi, żeby były pyszne, należy przyjąć, że czas ugotowania pierogów liczony jest dopiero od momentu wypłynięcia ich na powierzchnię. Ile czasu gotować pierogi, jak dopiero co wypłynęły z wody? Gdy pierogi już wypłynął, na wolnym ogniu gotujemy je od 2-5 minut w zależności od wielkości.
zw0gV. „Premiery” na Scenie Pierogowej we Wrocławiu są smakowite i pełne kolorów. W „repertuarze”, czyli menu, znajdziemy pierogi w barwach piłkarskiego Śląska, tęczowe – dla dzieci i pomarańczowe z dynią. Główną rolę ostatnio grał Pieróg Borówka, a Tuńczyk wystąpił w oskarowej roli. „Reżyserką" tych kulinarnych spektakli jest 30-letnia Jagoda Rall, z zawodu aktorka, która w pandemii zadebiutowała w gastro. Jagoda Rall pochodzi z Tarnowa, skończyła Szkołę Aktorską Machulskich w Warszawie, występowała w spektaklach w całej Polsce, a ostatnio osiadła we Wrocławiu. W 2019 zdała eksternistyczny egzamin aktorski, ale pandemia pokrzyżowała jej plany – nie było pracy w teatrze. Jagoda się nie poddała i otworzyła własną Scenę Pierogową. Bo kocha gotować. No i ma certyfikat od babci historia to według mnie świetny pomysł na film. Czasy są trudne, młoda aktorka nie może znaleźć pracy w teatrze podczas pandemii i otwiera własnego food trucka – Scenę Pierogową. Jej kolorowe pierogi, które „grają” tu główne role, robią furorę wśród mieszkańców...Podrzuciłaś mi świetny pomysł na scenariusz! W ubiegłym roku zrobiłam spektakl pandemiczny „Cztery pokoje na opak wywrócone”, w ramach konkursu organizowanego przez Teatr Szekspirowski w Gdańsku. Opowiadam w nim, co mnie spotkało, jak się to moje życie wywróciło do góry nogami. To może teraz dopiszę ciąg dalszy, historię „randomowej” artystki, która próbuje się realizować artystycznie również w gastro. Twój pandemiczny spektakl można zobaczyć na YouTube. Co ciekawe, jest w nim wiele kulinarnych odniesień i Ty – „królowa pierogów”. „Lepię się na nowo każdego dnia” – bo ja kocham gotować!Jagoda i jej food truck archiwum prywatne Jagody RallPomysł na otwarcie Sceny Pierogowej pojawił się w ubiegłym roku, kiedy sama nie mogłaś znaleźć pracy w zawodzie. Jak to się zaczęło?Mój food truck zaparkował na Jagodnie przy Buforowej we Wrocławiu w lutym 2021. Ale sam pomysł pojawił się wcześniej. Najpierw pytałam znajomych, czy to jest dobry kierunek. Potem sama zatrudniłam się w food trucku u przyjaciół, żeby zobaczyć, z czym to się je, czy ja to w ogóle dźwignę. Kiedyś przyniosłam im swoje pierogi z kapustą na słodko do spróbowania. Tutaj we Wrocławiu się takich nie robi, a w moich rodzinnych stronach, w Małopolsce – tak. Przyjaciółka się nimi zachwyciła i to ona podsunęła mi pomysł, żeby zacząć przygodę z pierogami. Kiedy podczas ubiegłorocznej Wigilii moja babcia Dana powiedziała, zajadając się moimi „dziełami”: „Przebiłaś mnie!”, zrozumiałam, że czas otworzyć Scenę Musiał otworzył klubokawiarnię. Zobacz najciekawsze restauracje gwiazd Pastaman Mateo Zielonka makaronem podbija światowe restauracjeDostałaś od babci pierogowy certyfikat. (śmiech)Tak! Babcia po raz pierwszy spróbowała np. pierogów z kiszoną kapustą i grzybami. U nas w domu, w Tarnowie, się takich nie robiło. Babcia była zachwycona. Zresztą wszystkie moje pierogi jej Pierogowa/FacebookSerwujesz teraz pierogi w różnych barwach. Ale czy początki w tej branży też były takie kolorowe?Powiem ci, że tak. Może to kwestia mojego charakteru. Tak bardzo od początku w to uwierzyłam, tak bardzo to pokochałam, włożyłam w to serce, że te pierwsze dni i miesiące w gastro były super. Zresztą nadal się to utrzymuje. Chociaż pojawiają się oczywiście czasem sygnały, że coś się komuś nie podoba. Mamy już teraz dwie Sceny – w lokalu przy Grabiszyńskiej we Wrocławiu i w food trucku przy Buforowej, jest coraz więcej klientów, są też gusta i guściki. W tej branży nie da się wszystkich zadowolić. Poza tym, jeżeli chodzi o pierogi, to każdy wyniósł z domu jakiś charakterystyczny, ulubiony smak. Komuś może się np. nie podobać, że moje pierogi są w kolorach tęczy albo czarne. Zamysł Sceny był taki, żeby podczas pandemii wyjść z tej całej, trudnej sytuacji obronną ręką, żeby nie siedzieć w domu i się nie zamartwiać: „Zagram jutro, czy nie zagram?”, „Zamkną nas, czy nie?”. I to się udało! Bo cały czas „gram”, tylko na innej food truck też jest swego rodzaju teatrem. Tak, to Scena Pierogowa, mamy daszek jak w kasie biletowej w teatrze, na paragonach fiskalnych napis "ticket", a w menu pierwszy, drugi i trzeci akt. Poza tym są role główne (obecnie Pieróg Borówka), oskarowe (Pieróg Tuńczyk) i występy gościnne (Jabłuszko). Z tyłu food trucka jest natomiast napis „garderoba”, żebym pamiętała, skąd wyszłam i dokąd chcę wrócić. Bo nie zamierzam porzucać co było dla Ciebie na początku trudne w branży gastro? W końcu jesteś dyplomowaną aktorką a nie były te wszystkie formalności związane z zakładaniem spółki, zatrudnieniem ludzi, współpracą z innymi... Jestem indywidualistką i wcześniej często pracowałam sama, jeździłam po Polsce z monodramami, sama reżyserowałam, pisałam scenariusze, a tu nagle taki przeskok – musisz współdziałać, współtworzyć, dzielić się. Ta mentalna zmiana była dla mnie trudna, to, że sukces ma teraz kilka imion, nie tylko moje. Na inne problemy, które się pojawiają, patrzę raczej jak na wyzwania. Chociaż przyznaję, że jak w internecie wpadła pierwsza negatywna opinia od klienta, to była wielka rozpacz. Podłamałaś się, że komuś nie smakowało?Tak, tu wyszła moja artystyczna natura, egzaltacja. Pojawiły się łzy. Znajomi mi tłumaczyli, że to jest po prostu biznes i trzeba się do tego przyzwyczaić. Teraz już to wiem i do wszystkich trudności podchodzę jak do wyzwań. Klienci są po prostu różni. Jako aktorka byłam przyzwyczajona do tego, że jak wychodzę na scenę, to moje spektakle się podobają, są gromkie brawa. A na Scenie Pierogowej różnie bywa. Rozdzielenie tych dwóch światów było dla mnie wyzwaniem. Musiałam to sobie jakiś klient powie, że jego babcia robi lepsze pierogi niż Ty, to bierzesz to do siebie?Staram się wyciągać z tego wnioski. Jak ktoś mi kiedyś zasugerował, że może ciasto jest za grube, to pojechałam do kuchni i razem z moimi dziewczynami-współpracowniczkami przetestowałyśmy cieńsze warianty. Nie uważam, że jestem wszechwiedząca i wszystko robię najlepiej. Już tak nie uważam (śmiech). Dążę do perfekcji, jestem czujna na sugestie innych, ale z drugiej strony też wiem, co robię i nie daję się zwariować. Gastronomia to nie jest łatwy kawałek chleba, szczególnie teraz, w pandemii. Nigdy nie miałaś takiego kryzysu – rzucam to wszystko i wracam na scenę!?Oczywiście, że miałam. Jest taki fajny filmik na Tik Toku, w którym dziewczyna pokazuje, jak wygląda prowadzenie własnej działalności. W pierwszej części jest hasło: „Załóż działalność, będziesz szczęśliwa!” W następnej pojawia się wściekłość, a ona mówi, że rzuca to wszystko, zrobi sobie dziecko, pójdzie na zasiłek. Z kolei w ostatniej odsłonie znów jest uśmiech i słowa: „Już mi przeszło”. Jestem kobietą, artystką i takie momenty oczywiście się zdarzają, szczególnie pod koniec miesiąca, kiedy jest masa faktur do podpisania, papierologii. Już udaje mi się rozdzielać te dwa światy: tu jestem bizneswoman twardo stąpającą po ziemi, a przed kamerą, bo zdarza mi się czasem coś zagrać np. w serialu, mogę sobie pozwolić na szaleństwo. I to jest niesamowite. Twoje pierogi to połączenie tradycyjnej kuchni, którą wyniosłaś z domu – od babci i prababci, z Twoją twórczą inwencją i szaleństwem. Prababcia, którą pamiętam z dzieciństwa jak przez mgłę, bo byłam mała, robiła pierogi z kwadratów. Była drobniutka. Pamiętam ją, jak w wąskiej kuchni w domu przy ul. Lelewela w Tarnowie rozwałkowuje na drewnianym stole cieniutkie ciasto i kroi w kwadraty, a potem lepi pierogi i nakłada farsz – do ruskich albo z kapustą. Natomiast babcia Dana to jest już prawdziwy koncert życzeń. Wciąż zresztą lepi pierogi dla całej rodziny: mój brat lubi z jabłkami, tata ruskie, ja mięsne... Przepisy babci są wielką tajemnicą (śmiech). Jak ją o to zapytasz, to ci powie, że dodaje trochę mąki, wody, masła, jajko i tyle. Ale żadnych proporcji i szczegółów. Babcia układa pierogi na stolnicy równiutko, w szeregu jak żołnierzyki. I podkreśla, że podczas lepienia nie można ich liczyć, bo to przynosi pecha. A Ty liczysz?Oczywiście, nie jestem przesądna (śmiech).To ile najwięcej ulepiłaś?Raz się pomyliłam o kilka kilo pierogów w zleceniu. Miałam ulepić 900 sztuk, czyli jakieś 30 kg, a zrobiłam tylko 20 kg. Miałam noc na ulepienie reszty, na szczęście pomógł mi chłopak i zdążyłam. To było pracochłonne. Innym razem założyłam się ze znajomą, która z nas ulepi więcej pierogów w godzinę i wyszło mi 187 sztuk. To monotonne zajęcie, ale relaksujące. Chociaż są pewnie lepsi i szybsi ode mnie. Twoje pierogi wyróżniają się kolorami. Masz nawet takie w barwach Śląska Wrocław – jedyne w swoim rodzaju!Jesteśmy solidarni z Wrocławiem. Mamy trzykolorowe pierogi WKS Śląsk (białe – ruskie, zielone – szpinak z fetą i czerwone – z mięsem), ale są też w barwach żużlowej Sparty Wrocław – żółte (w środku pieczarka z mascarpone) i czerwone. Kiedyś kolega powiedział do mnie: „Tak nie może być! Serwujesz pierogi WKS-u, a dla mnie nie zrobisz Sparty?” No to zrobiłam. Najcudowniejsze jest to, że ludzie zamawiają te „sportowe” zestawy! Kupili to moje rządzi na Scenie Pierogowej, to może Warto postawić food trucka podczas meczów koło stadionu? Albo przed Stadionem Olimpijskim podczas zmagań żużlowców?Napisaliśmy pięknego maila do rzecznika Śląska Wrocław z propozycją współpracy, niestety, na razie bez odpowiedzi. Byłoby super, jakby się udało sprzedawać pierogi w kolorach Śląska na meczach ligowych! Ja to Pierogowa/FacebookTe kolory to zasługa naturalnych barwników?Tak, to są wszystko wywary z warzyw, takich jak cebula, burak czy kapusta. Poza tym zioła, kurkuma, cynamon, czosnek niedźwiedzi... Kocham przyprawy, znajomi przywożą mi je z całego świata. No i uwielbiam czarne pierogi jak robisz?Ten kolor nadaje im atrament z mątwy. Fajnie, bo się sprawdza, robimy też pierogi z tuńczykiem. Wprowadzamy sezonowe produkty. Jesienią mamy np. pierogi z dyni, pomarańczowo-czarne, wegetariańskie. Tam jest dynia, pasta tahini, czosnek, chili i karmelizowana czerwona cebula. I to jest farsz, z którego jestem naprawdę dumna. Zależało mi na tym, że jak ugryziesz, to smak jest słodki, a potem pikantny. To wymyślanie pierogów ma wiele wspólnego z teatrem. Jak pisałam jakiś scenariusz, to z reguły, jak sobie coś wyobraziłam, to wiedziałam, jaki efekt końcowy chcę uzyskać. Tak samo mam z farszami. Najpierw testuję ja, potem moje dziewczyny z kuchni, znajomi, a później nasza „publiczność” też coś klienci podpowiedzą?Tak było na przykład z pierogami z mascarpone i pieczarkami. Jedna z klientek gdzieś coś podobnego jadła. Nie wiedziała, co tam jeszcze było w środku, ale zainspirowała mnie. I wymyśliłam własną wersję. Te pierogi mają zresztą niezłe ruskie pewnie rządzą?Tak, „Ruski” w białym cieście. Ale zachęcamy ludzi do eksperymentowania ze smakami. Dlatego można u nas zamówić np. dwa pierogi, jeśli ktoś chce tylko skosztować. Można też skomponować własny zestaw. A z mięsem jakie pierogi serwujecie?Przełamane, mięso z łopatki z dodatkiem mojej mieszanki orientalnych przypraw. To są autorskie przepisy. A zamiast klasycznej maggi używam naturalnego wywaru z lubczyku, chociaż maggi też mamy dla chętnych, jeśli ktoś lubi. Scena Pierogowa/FacebookNa Święta Bożego Narodzenia szykujesz już coś oryginalnego na Scenie Pierogowej?To będzie hit. Już mamy za sobą pierwszą degustację. Na pewno będą pierogi ze słodką kapustą, klasyczne z kiszoną kapustą i pieczarkami, ruskie, mięsne oraz uszka. A ze słodkich - pierogi z nadzieniem à la kutia z masą makową, daktylami i orzechami. To będzie petarda. Inne zrobimy z masą piernikową. Jak komponowałam ten smak, to wyobrażałam sobie, że siedzi rodzina przy stole podczas świąt, już najedzona rybami, barszczem, ciastami... I wtedy ktoś mówi: „Ale jeszcze jednego pierożka zmieszczę!” i sięga po tego z masą piernikową. Jest pyszny, masa się rozpływa... Obłęd!A Tobie osobiście te pierogi się jeszcze nie znudziły?Może trochę (śmiech). Dlatego ciągle wymyślam coś nowego. Poza tym jestem teraz na diecie keto, wysokotłuszczowej. I muszę unikać glutenu. Kocham za to serek mascarpone z masłem orzechowym i truskawkami. Tak się nagradzam po ciężkim dniu pracy. Jestem też makaroniarą. No i kocham devolaye. Jakby teraz pojawiła się jakaś ciekawa propozycja filmowa, serialowa czy teatralna, to rzuciłabyś Scenę Pierogową?Nie! Starałabym się to pogodzić. Bo mam bardzo fajnych ludzi wokół siebie, którzy ze mną współpracują. Aktorstwo to moja wielka miłość, podobnie jak kuchnia. Zresztą w pandemii wielu artystów z powodu braku pracy szukało innych zajęć. Moja koleżanka aktorka z Rzeszowa np. robi ściany z kwiatów i wynajmuje je na różne eventy, inna robi czapki, szyje szaliki. Jesteśmy prawda. Dziękuję za ofertyMateriały promocyjne partnera
Pierogi z bobem przygotowane z cienko rozwałkowanego ciasta, kryją w środku piękny, zielony, bardzo smakowity farsz. Przepis na pierogi z bobem według mojego pomysłu to dodatek szpinaku, białego pieprzu i suszonego tymianku. Polane oliwą z oliwek z dodatkiem siekanej mięty, zaskoczą nas niezwykle ciekawym smakiem. Zobaczcie jak zrobić pierogi z bobu krok po kroku. To pomysł na pyszny, letni obiad bez mięsa, za to pełen smaku i korzystnych dla zdrowia składników też: Najlepsze przepisy na tani obiadBardzo je lubię, ponieważ są pożywne i zdrowe dzięki zawartości bobu i szpinaku. Ważne jednak, żebyście wybrali do ich przygotowania mąkę dobrej jakości. I choć najlepszą konsystencję ciasta można uzyskać z mąki pszennej luksusowej, polecam „przerzucić się”, choćby na próbę, na mąkę orkiszową typu 630 lub nawet na pierogi z bobemCiasto na pierogi z bobem na bazie mąki orkiszowej wyjdzie odrobinę ciemniejsze niż to klasyczne. Jednak w rezultacie zyskacie zdrowszą wersję o większej liczbie składników odżywczych i niższym indeksie glikemicznym, który w tej potrawie jest szczególnie ważny. Wysoki indeks IG, sam w sobie, ma gotowany bób. Im wyższy indeks, tym szybciej pojawi się głód po zjedzeniu takiego obiadu. Dlatego prostym sposobem na jego obniżenie będzie też wypicie po obiedzie szklanki kefiru lub jogurtu naturalnego. Najlepiej takiego domowej roboty!Pierogi z bobem z dodatkiem szpinaku czyli przepis na najlepsze pierogi z bobem w delikatnym cieście, z farszem z bobu pachnącym ziołami. To świetny przepis w sezonie na 30 minGotowanie: 15 minRazem: 45 minKategoria: Danie główneKuchnia: PolskaPrzepis na: pierogi z bobemLiczba porcji: 60 sztukKalorie: 52kcalPrzepis autorstwa: Dorota Kamińska☟ W moich przepisach szklanka ma zawsze 250 ml, kostka masła to 200 g, a łyżka lub łyżeczka jest płaska, chyba że wyraźnie zaznaczam, że jest z bobu500 g bobu (ugotowany, obrany z łupin)500 g liści szpinaku (blanszowany, odciśnięty, drobno pokrojony)100 g twarożku kanapkowego (opcjonalnie)1 łyżka suszonego tymiankusólbiały pieprzCiasto na pierogi2 szklanki mąki (pszenna luksusowa typ 550 lub orkiszowa typ 630; w wersji bezglutenowej można wykorzystać moją autorską mieszankę na pierogi)½ szklanki ciepłej wody1 jajko1-2 łyżki oleju1 szczypta solidodatkowa mąka (do podsypywania podczas wałkowania)Sos½ szklanki oliwy z oliwek½ szklanki liści świeżej mięty (drobno posiekane)1 szczypta soli Chcesz przeliczyć miary i wagi? Oto PRZEPISY DOROTY?Dołącz do ponad 15 tysięcy osób zapisanych do newslettera! Wysyłam tylko 2-4 wiadomości w miesiącu. Skorzystaj z podpowiedzi, co warto ugotować z aktualnie dostępnych w sklepach, sezonowych składników. Dowiesz się, co u mnie, jakie ciekawe rzeczy polecam i otrzymasz garść kulinarnych (i nie tylko) NA POWITANIE – GRATIS Obejrzyj bezpośrednio na moim kanale na YouTubeFarsz z bobu i szpinakuBób duszę w misce za pomocą praski do ziemniaków lub widelca. Pod koniec duszenia dodaję szpinak. Bób nie musi być rozduszony na gładką farsz solą, pieprzem i tymiankiem. Opcjonalnie dodaję twarożek i mieszam mąki, jajka, wody i soli wyrabiam w misce ciasto. W trakcie wyrabiania dodaję olej. Ciasto powinno być miękkie, elastyczne i odrywać się od cienko (1-2 mm) rozwałkowuję na stolnicy, podsypując spód i wierzch niewielką ilością pierogówZa pomocą szklanki wycinam z ciasta kółko z ciasta do ręki, odwracam spodem ku górze (łatwiej będzie zlepiać wilgotną część, która przylegała do stolnicy). Delikatnie rozciągam (elastyczne ciasto kurczy się po rozwałkowaniu) i nakładam obtaczam w mące. Składam kółko z farszem na pół i zlepiam brzegi na szerokość ok. 1 cm – od środka ku bokom, dwukrotnie, żeby ciasto nie rozkleiło się w trakcie gotowania. Pierogi układam na lekko omączonej stolnicy lub suchej ściereczce. Jeśli gotuję w dużym garnku, większymi partiami, warto na czas, gdy leżą surowe i czekają na wrzucenie do garnka, przykryć je ściereczką z wierzchu, żeby nie pierogi w osolonej (na 1 l wody 1 łyżeczka soli), wrzącej wodzie. Najpierw delikatnie wkładam do wrzątku za pomocą durszlaka lub łyżki cedzakowej, następnie lekko mieszam, żeby nie przywarły do dna i przykrywam pierogi wypłyną na powierzchnię, gotuję je jeszcze przez ok 1-2 minuty i i odcedzone pierogi przekładam na talerz i polewam sosem powstałym z wymieszania oliwy z miętą i mąka na pierogi to mąka pszenna luksusowa typ 550. Zdrowsze ciasto na pierogi z bobem można przygotować z mąki orkiszowej typu 630. Przydatne poradniki: Jak zrobić ciasto na pierogi – inne wersje, np. ciasto na pierogi bezglutenowe Mąka bezglutenowa – przepisy na moje autorskie mieszankiWielkość porcji: 1sztuka (ok. 35 g) | Kalorie: 52kcal (3%) | Węglowodany: 6g (2%) | Białko: 2g (4%) | Tłuszcze: 2g (3%) | Tłuszcze nasycone: 1g (6%) | Tłuszcze trans: 1g | Cholesterol: 5mg (2%) | Sód: 17mg (1%) | Potas: 80mg (2%) | Błonnik: 1g (4%) | Cukier: 1g (1%) | Witamina A: 811IU (16%) | Witamina B1: 1mg (67%) | Witamina B2: 1mg (59%) | Witamina B3: 1mg (5%) | Witamina B5: 1mg (10%) | Witamina B6: 1mg (50%) | Witamina B12: 1µg (17%) | Witamina C: 3mg (4%) | Witamina D: 1µg (7%) | Witamina E: 1mg (7%) | Witamina K: 43µg (41%) | Wapń: 16mg (2%) | Miedź: 1mg (50%) | Żelazo: 1mg (6%) | Mangan: 1mg (50%) | Magnez: 12mg (3%) | Fosfor: 25mg (3%) | Selen: 3µg (4%) | Cynk: 1mg (7%)Pierogi z bobem i szpinakiemMoje książki, ebooki i dekoracje Przepisy Superfoodksiążki kucharskie i ebooki kulinarne Ebook w prezenciesprawdź i zacznij korzystać już dziś Zapisz się do newslettera 2-4 wiadomości/m-c, tylko konkrety i bez spamu :). Oraz GRATIS e-book (50 stron) na powitanie! Chcę się zapisać i akceptuję politykę prywatności dostępną na: Dorota Kamińska Cześć, mam na imię Dorota i tworzę przepisy kulinarne z filmami wideo. Jestem autorką książki „Superfood po polsku”, a moje ukochane miasto, w którym mieszkam, to Wrocław :). Uwielbiam gotować i karmić siebie i innych, kiedyś moim hobby było pieczenie serników, a potem „wkręciłam się” w odchudzanie… posiłków ;). Od ładnych paru lat doradzam, jak jeść smacznie i zdrowo (da się!), żeby dobrze się czuć, mieć mnóstwo uśmiechu i energii oraz miło spędzać czas, nie tylko w kuchni.| Więcej o mnie
Nie mam pojęcia, czy to był kiedyś u nas bestseller ani czy była to książka w Polsce popularna. Wydaje mi się, że na fali klimatów okołopotteriańskich powinna, ale sama nigdy o niej nie słyszałam, póki nie odkryłam jej kiedyś przypadkiem w internecie – nie pamiętam już, gdzie ani kto pisał o niej bardzo optymistycznie (ale była to chyba jakaś lista czegoś, znając mnie), ale zanotowałam sobie, że może by tak kiedyś przeczytać. I znalazłam ostatnio w bibliotece, to przyniosłam. Przeczytałam szybko, bo wydanie ma dość duże litery, więc mimo objętości lektura poszła sprawnie. Tylko że uczucia mam mieszane i powiem Wam: nie wiem, co sądzić. Pamiętacie może taki wpis o książkach i pisarzach, o których nie wiem, czy były dobre? Mogłabym tam teraz dopisać „Czarodziejów”. Może na początek, o co w ogóle chodzi. Brooklyński nastolatek Quentin Coldwater w tajemniczych okolicznościach znajduje się nagle w Brakebills, dziwnej magicznej szkole na północy stanu Nowy Jork i przystępuje do egzaminów wstępnych. Dostaje się, ale nie wie, czy to dobrze, czy źle. Marzył o tym, żeby okazało się, że jest stworzony do rzeczy wielkich, żeby znaleźć magiczną krainę w rodzaju Fillory z fantastycznej powieści dziecięcej, ale kiedy już ją znalazł, nadal nie jest zadowolony. Wiem, że to streszczenie brzmi dość dziwacznie, ale zdałam sobie sprawę, że trudno z tej książki wyciągnąć takie streszczenie, co wynika trochę z przyjętej narracji, a trochę z tego, co się w książce dzieje. Zdecydowanie jeśli ktoś szuka w niej klimatów potteriańskich, to się rozczaruje – i jak przejrzałam, jakie książka ma oceny w różnych serwisach, to zawód na tym tle dominował. Bo widzicie, punkt wyjścia jest podobny: nastolatek zagubiony w życiu trafia do magicznej szkoły. Ale Grossman zadaje sobie zupełnie inne pytanie – co by było, gdyby to był college? Co magia, poczucie, że można tak wiele, robi z człowiekiem? Jak funkcjonują dyplomowani czarodzieje? A co, gdyby dać bohaterom życie seksualne, pozwolić im pić alkohol i zażywać używki? A gdyby ci, którzy nie dostali zaproszenia, jednak byli na tyle uparci, żeby sami znaleźć magiczną szkołę? A gdyby magia była bardziej jak matematyka i językoznawstwo w dziwnym combo? To wszystko jest szalenie interesujące, choć miejscami, szczerze przyznam, odpowiedzi jakie daje autor zawodzą. Sam główny bohater, Quentin, jest typkiem potwornie antypatycznym, chociaż wcale taki być nie musiał – Grossman bowiem, opisując szkołę czarodziejów, stawia przed bohaterami warunek: to są zwykle najmądrzejsze dzieci w szkole, mają najlepsze oceny i tak dalej. Przybywają do Brakebills i okazuje się, że teraz nie będzie im łatwo błyszczeć, bo wszyscy są superzdolni. Tyle że Quentin to nie tylko bardzo zdolny nastolatek, ale okropny egoista, a wraz z upływem czasu wcale nie dorasta: kuriozalna scena zdrady i późniejszego oczekiwania na to, aż zdradzona dziewczyna go przeprosi, ponieważ po zdradzie z jego strony sama przespała się z kolegą, to tylko jeden z wątków, które stawiają zachowanie bohatera pod znakiem zapytania. Poza tym od połowy w książce zaczynają pojawiać się nieścisłości albo fakty nabierają nieoczekiwanie (chyba także dla autora) innych znaczeń. Przez pierwszą połowę książki zachodziłam w głowę, czemu Quentin tak pogardliwie traktuje rodziców, po czym dostałam informację, że to dlatego, że nie zwracali na niego uwagi – nie jest to ani osadzone w fabule, ani tego nie widzimy, ani o tym wcześniej nie wspomina. Nagle pojawia się ni stąd, ni zowąd wspomnienie o tym, że do Brakebills uczęszczają głównie dzieci z rodzin czarodziejów. Część wątków jest poprowadzona naprawdę mocno schematycznie – nie chodzi mi o to, że jakoś odwołuje się tu autor do tego, co znamy z innych książek o czarodziejach, ale do schematów wyższego rzędu. Widać to najbardziej tam, gdzie dotyka to bohaterów pierwszego planu: cały wątek Alice poprowadzony jest w bardzo przewidywalny sposób; szczerze mówiąc nie sądziłam, że wszystko zakończy się naprawdę w taki sposób, bo to trochę tak, jakby Jaś i Małgosia nie rzucali okruszków, żeby oznaczyć drogę, ale jakby ustawili jeden menhir na jej początku i drugi na końcu. Podobnie ma się rzecz z Eliotem – postacią, która na początku była tajemniczo intrygująca, a w ostatecznym rozrachunku została mocno zaniedbana gdzieś tak od połowy książki – i z Julią, która właściwie ma zaciekawić czytelnika, żeby sięgnął po następny tom („Czarodzieje” to tom pierwszy trylogii). Grossman czasami umie świetnie zbudować nastrój, zwłaszcza takiej melancholii, w jakiej głównie poruszają się nasi nieszczęśliwi i wiecznie niespełnieni adepci magii, ale od czasu do czasu pisze coś, co na prywatny użytek nazwałam „sceną WTF”. Mam wrażenie, że częściowo wynika to z tego, że chce nadbudować na tej melancholii większy dramat, pokazać jeszcze bardziej, że magia jest niezbadana, niebezpieczna i bywa psychotyczna tak samo jak jej użytkownicy (sceny między studentami podczas szkolenia na Antarktydzie) albo po to, żeby przerwać napięcie żarcikiem (serio, to nie jest zły pomysł – ale tutaj zdecydowanie zamiast wybuchu śmiechu miałam minę w rodzaju „ale że co?”, zwłaszcza w scenie bitwy). No dobrze, na razie narzekam, ale jednak powiedziałam, że nie mam przekonania, żeby to była zła książka. Co w niej mnie zatem urzekło? Zdecydowanie creepy klimat. Wspominałam, że ta magia u Grossmana to jest magia paskudna, sami jej użytkownicy nie wiedzą, skąd się wzięła. Nauczono się nią władać, ale nadal pozostaje pytanie, czym właściwie jest i jak może wpłynąć na człowieka. Sceny z potworem (który wygląda jak z obrazu Magritte’a, zresztą ładnie nawiązując też do narnijskiej nomenklatury) są naprawdę creepy i to jest to dobre słowo, żeby określić całą akcję. Z drugiej strony autor robi co może, żeby faktycznie Brakebills było równocześnie collegem, a nie szkołą średnią: przy czym bohaterowie jednak nie zawsze dorastają do tego, bo Grossman wyrywa ich dość wcześnie ze „zwykłego” życia i rzuca w świat magii, gdzie okazuje się, że mogą niemal wszystko (problem pojawia się wtedy, kiedy Grossman po połowie książki informuje nas, że to w większości dzieci czarodziejów, co taką strategię pisania stawia pod znakiem zapytania). Poza tym mamy w „Czarodziejach” retelling „Kronik Narnii”. Fillory, jak nazywa się tutejsza Narnia, to Narnia mroczniejsza, w punkcie wyjścia nie mająca zbyt wielu konotacji chrześcijańskich (choć religijne a i owszem), Narnia, w której nie można zamieszkać na stałe, bo do niczego dobrego to nie doprowadzi. Grossman z jednej strony testuje tu możliwość „co by było, gdybyś naprawdę mógł przenieść się do ukochanej krainy z dzieciństwa?”, z drugiej podąża ścieżką przetartą już przez autorów mrocznych retellingów baśni. Mimo to – sceny z Fillory są moim zdaniem jednymi z lepszych w całej książce. Czy zatem polecam „Czarodziejów”? Może inaczej: nie uważam, żeby tak książka zasługiwała na tak srogie oceny, jakim została poddana, przynajmniej u nas (bo jednak skoro ma fandom, to musiała się komuś w Stanach spodobać). Nie jest wybitna i przydałby się dobry redaktor, który zwróciłby autorowi uwagę na niekonsekwencje wynikające z dopisywania w pewnym momencie kolejnych znaczeń, które mogą zachwiać podstawami świata przedstawionego. Ale z chęcią sięgnę po tom drugi za czas jakiś. Tom trzeci jeszcze po polsku nie wyszedł, ale myślę, że wydawnictwo (Sonia Draga) zdecyduje się jednak zakończyć serię (albo znajdę go po angielsku). Przy okazji odkryłam, że w styczniu na SyFy ma zadebiutować serial nakręcony w oparciu o książki Grossmana (trailer zdradza, że co nieco zmieniono). A Wy mieliście może okazję czytać „Czarodziejów”? A książka ląduje w kategorii, no cóż, „książki o magii”.
Pierogi 100 najlepszych przepisów na różne pierogi Pierogi to jedno z najbardziej popularnych dań polskiej kuchni. Ich wersji jest mnóstwo, a najbardziej popularne to: pierogi wigilijne z kapustą i grzybami, pierogi ruskie, pierogi z mięsem oraz pierogi z owocami. Pyszne przepisy na pierogi opracowała Magda Gessler, Ewa Wachowicz oraz Robert Sowa. Ale najwięcej przepisów na pierogi otrzymaliśmy od użytkowników - poniżej wybraliśmy 100 najlepszych przepisów na pierogi.
FAQ Szukaj Użytkownicy Medale Grupy Rejestracja Profil Zaloguj Forum Oficjalne Strona Główna » Rozrywka » Gry i zabawy forumowe » Odpowiedz na pytanie zanim je zadam Poprzedni temat «» Następny temat Przesunięty przez: Davos2020-06-09, 19:29 Odpowiedz na pytanie zanim je zadam Autor Wiadomość ChodnikowyWilk Junior AdminNie taki jak kiedyś Wiek: 26 Dołączył: 21 Wrz 2013Posty: 13363Skąd: KrakówMedale: 12 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-03, 07:08 Mackers to icy? icywind Loża Szyderców+ Dołączył: 06 Lut 2014Posty: 18902Medale: 24 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-03, 14:56 Temat został przeniesiony do gier i zabaw więc nie ważne kto odpowiada [ Dodano: 2020-07-03, 14:56 ] Twoja matka? Całkiem_Dobry_Chłop Wiek: lOL Dołączył: 11 Lis 2014Posty: 5524Medale: 1 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-03, 15:11 Nie. Ksiądz z twojej parafii. _________________ icywind Loża Szyderców+ Dołączył: 06 Lut 2014Posty: 18902Medale: 24 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-03, 15:14 a nie tak się w to grało TWOJA MATKA! Całkiem_Dobry_Chłop Wiek: lOL Dołączył: 11 Lis 2014Posty: 5524Medale: 1 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-16, 20:50 Na początku był chaos. _________________ macbed Überszlachta Wiek: N/A Dołączył: 05 Mar 2015Posty: 17990Medale: 25 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-16, 21:00 na początku były 42 pierogi _________________ Mackers Wiek: . Dołączył: 12 Lip 2014Posty: 7361Medale: 9 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-16, 21:04 Potem ktoś zjadł 8. Tak powstała zasada nr 34. RudaMaupa ***** *** Wiek: E-e Dołączyła: 18 Wrz 2013Posty: 5601Skąd: wiedzieć mamMedale: 2 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-16, 21:47 Rownoważy ją kwas nr 12. _________________***** *** **** ****** RUCH OSIEMNASTU GWIAZD NieMamKlawiatury Czerwony pasek chlubą forumka Wiek: 2,5 Dołączył: 19 Maj 2015Posty: 389Skąd: na świecie tyle przemocy?Medale: 4 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-16, 22:08 Nie, zabiję się. _________________ Nadir Loża Szydercówbananokot Wiek: . Dołączyła: 26 Lis 2013Posty: 6292Skąd: ...Medale: 19 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-16, 22:12 Mech. _________________. Lilith ÜberszlachtaBattle Angel Wiek: 25 Dołączyła: 28 Wrz 2015Posty: 12173Skąd: Spod kołderkiMedale: 23 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 17:02 Na początku był rzviro. Potem dopiero Wielki Wybuch. _________________✯✯✯✯✯ ✯✯✯ ChodnikowyWilk Junior AdminNie taki jak kiedyś Wiek: 26 Dołączył: 21 Wrz 2013Posty: 13363Skąd: KrakówMedale: 12 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 17:55 Kto będzie prezydentem Polski po Dudzie macbed Überszlachta Wiek: N/A Dołączył: 05 Mar 2015Posty: 17990Medale: 25 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 18:08 jak to "po Dudzie"? :I _________________ Całkiem_Dobry_Chłop Wiek: lOL Dołączył: 11 Lis 2014Posty: 5524Medale: 1 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 18:37 Pomyliłeś tematy. _________________ icywind Loża Szyderców+ Dołączył: 06 Lut 2014Posty: 18902Medale: 24 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 18:45 Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a: Na początku był chaos. Jak przebiegał twój remont łazienki? [ Dodano: 2020-07-17, 18:46 ] macbed napisał/a: na początku były 42 pierogi Od czego u ciebie w rodzinie zaczynacie wigilię? [ Dodano: 2020-07-17, 18:49 ] Mackers napisał/a: Potem ktoś zjadł 8. Tak powstała zasada nr 34. Czy to prawda, że na twoich 18. urodzinach ktoś zjadł świeczkę z cyfra 1? Czy to prawda, że twój stary zajmował się rysunkiem i animacjami? ChodnikowyWilk Junior AdminNie taki jak kiedyś Wiek: 26 Dołączył: 21 Wrz 2013Posty: 13363Skąd: KrakówMedale: 12 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 18:55 Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a: Pomyliłeś tematy. Haha faktycznie icywind Loża Szyderców+ Dołączył: 06 Lut 2014Posty: 18902Medale: 24 (Więcej...) Wysłany: 2020-07-17, 19:09 RudaMaupa napisał/a: Rownoważy ją kwas nr 12. Jak usunąć głupią zasadę z regulaminu forum? [ Dodano: 2020-07-17, 19:10 ] NieMamKlawiatury napisał/a: Nie, zabiję się. Czy jak dostanę permbana to zawalczysz o moje uwolnienie? [ Dodano: 2020-07-17, 19:11 ] Lilith napisał/a: Na początku był rzviro. Potem dopiero Wielki Wybuch. Jak powstał portal [ Dodano: 2020-07-17, 19:12 ] ChodnikowyWilk napisał/a: Kto będzie prezydentem Polski po Dudzie Jakie pytanie chciałbyś zadać w "jestem z przyszłości, zadawajcie pytania"? [ Dodano: 2020-07-17, 19:12 ] macbed napisał/a: jak to "po Dudzie"? :I Kwas 12 i po Dudzie [ Dodano: 2020-07-17, 19:12 ] Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a: Pomyliłeś tematy. Wkurwia mnie CDC! [ Dodano: 2020-07-17, 19:13 ] ChodnikowyWilk napisał/a: Całkiem_Dobry_Chłop napisał/a: Pomyliłeś tematy. Haha faktycznie Ej, zauważyłeś, że Moris zachowuje się jak typowy kryptogej? macbed Überszlachta Wiek: N/A Dołączył: 05 Mar 2015Posty: 17990Medale: 25 (Więcej...) Wysłany: 2021-05-21, 18:58 tak _________________ icywind Loża Szyderców+ Dołączył: 06 Lut 2014Posty: 18902Medale: 24 (Więcej...) Wysłany: 2021-05-21, 19:41 macbed napisał/a: tak Dumny ty jesteś z tych wszystkich odkopów? macbed Überszlachta Wiek: N/A Dołączył: 05 Mar 2015Posty: 17990Medale: 25 (Więcej...) Wysłany: 2021-07-10, 00:24 czasem tak, czasem nie, zależy ile brukselki będzie w zupie _________________ Wyświetl posty z ostatnich: Forum Oficjalne Strona Główna » Rozrywka » Gry i zabawy forumowe » Odpowiedz na pytanie zanim je zadam Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Ładowanie strony... proszę czekać! Saphic // Theme created by Sopel & Sklep internetowy // modified by warna [ Statystyki ] Czy wiesz, że... Strona wygenerowana w sekundy. Zapytań do SQL: 33
na początku były 42 pierogi