Na tle wspomnień autor kreśli psychologiczny portret swojej matki, próbuje przeniknąć i określić jej bogatą osobowość. Przy tej okazji dowiadujemy się o losach rodziny Simenona, która swoim stylem życia poświadcza przynależność do warstwy średniej burżuazji. Średnia ocen. 6,6 / 10. 3 opinii 10 ocen Dyskutuj. Oceń książkę.
Opowieść o dorastaniu i osamotnieniu w realiach zakładu poprawczego. Główna bohaterka to Ola, dorastająca podopieczna zakładu poprawczego, do którego zaprowadziły ją koleje losu. Odebrana w wieku 5 lat matce - znanej sportsmence jest ofiarą nieudanej adopcji i jej konsekwencji. Życie nauczyło jej, że o swoje trzeba walczyć.
Similar Items. Rolf Szymanski / Published: (2013) Buben, Damen, Könige : Rolf Szymanski und Gerhard Altenbourg / Published: (2018)
£3.67 - Podręcznik szkolny przeznaczony do kształcenia w zawodach do nauczania przedmiotu technologia w zawodzie murarz. Numer ewidencyjny: 25/2009 Ta witryna wymaga "ciasteczek" do poprawnego działania.
Edward Szymanski Popiersie.jpg 149 × 203; 8 KB Edward Szymański - Słońce na szynach.djvu 1,738 × 2,424, 33 pages; 526 KB Kamienica w której mieszkał Edward Szymański.JPG 1,944 × 2,592; 2.52 MB
Julian Tuwim - Matka. Mojej matki żydowskiej. Nad brzeg fabrycznej Łódki. Które z brzozy opadły. Układają się liście. Kiedy tęskniła do mnie. Nie było już co zabijać. Na święty bruk otwocki. Zapamiętaj, córeczko!
Zachodami, wschodami ognista, od piorunów i tęcz się mieniąc, świecisz nam, ziemio ojczysta słońcem, błyszczącem, jak pieniądz. Łzami zimnych, gwiaździstych kropel lśni nocami twoja umarłość. Ktoś żelazną, miażdżącą stopę nam i tobie położył na gardło. Głębia gleby czeka na pługi, prężąc pierś, pełną ciepła
KGQki1K. 18 października 2005 roku w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość odwołania przez Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Jolanty Szymanek-Deresz ze stanowiska Szefa Kancelarii Prezydenta RP i Minister Barbary Labudy ze stanowiska Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Na podstawie artykułu 143 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej Prezydent RP odwołał z dniem 18 października 2005 r. Jolantę Szymanek-Deresz ze stanowiska Szefa Kancelarii Prezydenta RP i powierzył z dniem 19 października 2005 r. pełnienie obowiązków Szefa Kancelarii Edwardowi Stanisławowi Szymańskiemu, Podsekretarzowi Stanu w Kancelarii Prezydenta RP odwołał z dniem 27 października 2005 r. Barbarę Labudę ze stanowiska Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, która obejmie obowiązki ambasadora RP w się do zebranych Prezydent RP powiedział:Dzisiejsza uroczystość jest związana z podziękowaniami dla Pani Minister Jolanty Szymanek-Deresz, dla Pani Minister Barbary Labudy, z wręczeniem aktu pełnienia obowiązków dla Pana Ministra Edwarda Szymańskiego na najbliższe dwa miesiące, ale nie ukrywamy, tak jak tu jesteśmy w tym gronie, że wszystko to dzieje się już w atmosferze kończenia II prezydenckiej kadencji przeze mnie i już wkrótce, 23 grudnia – przekazania obowiązków nowowybranemu Prezydentowi Rzeczypospolitej. Wszystko w życiu człowieka, narodów, państw ma swój początek, ma swój finał, ale ma też tą treść, trwałe ślady, które pozostają na przyszłość, dla historii. Jestem przekonany, że przez 10 lat wspólnej pracy udało nam się bardzo wiele tych cennych śladów pozostawić i przekażemy Polskę następcom w dobrej formie, z wieloma możliwościami na przyszłość i Polskę, z której nie tylko kiedyś będziemy dumni, ale z której możemy i powinniśmy być dumni już dzisiaj, bowiem ta Polska jest krajem, który przeszedł w krótkim czasie niezwykłą przemianę na lepsze. To jest państwo, które jest wysoko oceniane przez naszych partnerów – i tych blisko, i tych za oceanem. To jest również społeczeństwo, jak choćby pokazują ostatnie badania, które potrafi, choć niechętnie o tym mówi, docenić miarę postępu, jaki dokonał się przez ostatnie kilkanaście lat, ale także przez ostatnich lat 10. Jestem przekonany, że możemy wszyscy w tej sali z satysfakcją, z ufnością patrzeć na to, co udało nam się dokonać i na te oceny, opinie, które – jak opadnie już kurz emocji wyborczych – będą formułowane. Jestem przekonany, że 10 lat mojej prezydentury, w której tak bardzo wszyscy mi pomagaliście, było ważne, udane i dobrze wpisało się w historię Rzeczypospolitej. Chcę podziękować za to wszystkim, będzie jeszcze okazja, będziemy się jeszcze spotykać w ciągu kolejnych 2 miesięcy, żeby bezpośrednio sobie podziękować, ale chciałbym dzisiaj wypowiedzieć te podziękowania również bardzo osobiście wobec Pani Minister Jolanty Szymanek-Deresz i Pani Minister Barbary Labudy. Z Jolą pracowaliśmy ostatnie kilka lat. Najpierw była Ministrem, później Szefową Kancelarii. Chcę podziękować za to wszystko, co czyniliśmy razem, za Twoje wielkie zaangażowanie, za pasję, z którą oddawałaś się pracy w Kancelarii. To, że było dla Ciebie najważniejsze, aby sprawy Tobie powierzone były nie tylko prowadzone właściwie, ale prowadzone jak najlepiej. Bo Pani Szymanek-Deresz jest osobą nadzwyczaj ambitną, ze skłonnościami do perfekcji, co ma swoje konsekwencje oczywiście, ale dla instytucji, dla spraw to lepiej – to lepiej, że takie oddanie, takie zaangażowanie było Twoim osobistym wielkim wkładem w pracę Kancelarii i wsparcie mojej osoby jako Prezydenta RP. Chcę za to serdecznie podziękować. Chcę również podziękować za bezpośredniość kontaktów, za to, że mogły być bardzo otwarte, bardzo koleżeńskie, niezwykle miłe, że przeżywaliśmy również i chwile trudne, ale liczył się cel, liczyło się to, co właśnie zostawiamy dla Polski, to, co jest ważne w wymiarze państwowym, społecznym, a nie te trudności, które trzeba pokonywać. Ja zawsze ceniłem ludzi, którzy mniej zajmowali się i mniej narzekali na skomplikowaną kuchnię całego procesu, a bardziej cieszyli się, że to danie, końcowy efekt, jest po prostu udany, że jest akceptowany, że dobrze nam wszystkim służy. Nie ma sukcesów bez wysiłku, nie ma sukcesów bez poświęcenia i konsekwencji i też bez tej odrobiny szaleństwa, która musi być, szczególnie wtedy gdy trzeba pokonywać zupełnie nowe trudności i sprostać nieznanym wcześniej wyzwaniom. Pani Minister – za tę pracę, za to właśnie poświęcenie, za zaangażowanie, za wiedzę, z której mogliśmy korzystać, chcę Ci bardzo serdecznie podziękować, także bardzo osobiście. To było dla mnie bardzo miłe i poruszające, że na swojej drodze i zawodowej, i także ludzkiej mogłem z Tobą współpracować. Dziękuję serdecznie! Podejmujesz się od jutra nowego zadania. Jutro Pani Minister, jak wiadomo, będzie zaprzysiężona jako poseł Sejmu RP. Nie jest to instytucja nieznana, bowiem mogłaś współpracować z Sejmem w roli Szefa Kancelarii, wielokrotnie w Sejmie bywać i przedstawiać racje Prezydenta. Chciałbym Ci życzyć na nową drogę, żebyś w wyniku pracy w Parlamencie, w wyniku bycia jedną z parlamentarzystek, mogła zmienić swoje zdanie o Parlamencie, które miałaś jako Szefowa Kancelarii, żebyś mogła widzieć i tworzyła taki Parlament, który będzie myślał także o sprawach najważniejszych, który nie będzie zajmował się marginesami, który będzie szanował siebie nawzajem, a w ten sposób wzbudzał szacunek narodu. Jeżeli narzekamy, że mało ludzi idzie głosować, co jest problemem, to przecież jedną z przyczyn jest to, że tak niewiele szacunku jest między samymi posłami, tak niewiele jest szacunku posłów wobec instytucji Parlamentu i stąd trudno zachęcić aby inni traktowali ten Sejm z należytą powagą i uznaniem. Wierzę, że będziesz zmieniała obraz polskiego Sejmu, że znajdziesz tam miejsce, gdzie wykorzystasz najlepiej swoje umiejętności, swoją wiedzę, że będziesz również spajała to środowisko, z którego wywodzisz się, do którego włączyłaś się poprzez startowanie z list wyborczych SLD. To jest też ważne, aby tam było więcej integracji, mniej podziałów, więcej współpracy, a mniej rozdrapywania starych ran, żeby to była rzeczywista alternatywa polityczna dla Polski na najbliższe lata. Wierzę, że lata pracy w Kancelarii były pomocne i będą spożytkowane jak najlepiej w tej nowej Twojej roli. Zwracam się do pani Minister Barbary Labudy. Za dwa miesiące byłoby dziesięć lat naszej tu współpracy w Kancelarii. Pani Minister Labuda objęła obowiązki, które uważałem i uważam – i jeżeli będę miał okazję to tak samo będę radził swojemu następcy - są bardzo ważne i bardzo trudne, bowiem one bezpośrednio z Konstytucji nie wynikają. Konstytucja wiele mówi o obowiązkach Prezydenta jako głowy państwa, jako Zwierzchnika Sił Zbrojnych, jako reprezentanta w stosunkach międzynarodowych, jako tego, który uczestniczy w procesie legislacyjnym podpisując ustawy, czy wetując je, również jako kreatora wydarzeń w chwilach przełomowych jak wybory, po wyborach tworzenie rządu. Natomiast bardzo niewiele mówi się o tej roli Prezydenta, która była odkrywana właściwie zupełnie od samego początku budowania tego zaplecza społecznego współdziałania z organizacjami pozarządowymi, z wieloma środowiskami, które nie zajmują się same polityką, a polityka nie zajmuje się nimi. To było nowe doświadczenie i chciałbym Pani Minister za to bardzo podziękować, bo wiem, że uczyliśmy się, szukaliśmy tego kontaktu. Udało nam się dotrzeć do tak wielu organizacji społecznych, organizacji pozarządowych, środowisk osób chorych, niepełnosprawnych, podjąć tak wiele bardzo potrzebnych akcji społecznych, nie wymieniam całej listy bo myślę, że to w jakimś rozrachunku prezydenckim również będzie zapisane, żeby można było szerzej o tym mówić i dziś i w przyszłości. To było pionierskie, to było poszukiwanie. Chcę Pani Minister i jej współpracownikom podziękować, że takiej misji się podjęli. W poprzednich modelach polskiej prezydentury właściwie te sprawy były całkowicie na boku, one nie były podejmowane. Podjąłem te działania. Basia w moim imieniu czyniła to bezpośrednio i chciałem jej za to bardzo serdecznie podziękować. To zrozumienie, które szczególnie odczuwałem w takich ważnych momentach prób, a te momenty prób to była choćby Konstytucja, którą przyjmowaliśmy w Referendum, to były wybory roku 2000, to było także Referendum Europejskie. Było widać, że możemy liczyć nie tylko na te kłócące się ze sobą środowiska polityczne, ale że mamy przede wszystkim wsparcie ze strony środowisk niepolitycznych, środowisk społecznych, ale bardzo w sprawy publiczne zaangażowanych. Pani Minister, dziękuje Ci za te blisko dziesięć lat takiej właśnie pracy, za wiele kontaktów, które również stały się moimi kontaktami dzięki Tobie, za spotkania, w których mogłem uczestniczyć, które dawały mi możliwość poznania innych punktów widzenia, a także spotkania ludzi, których zapewne bez tej aktywności bym nie spotkał i byłbym o to uboższy. Chcę Ci podziękować i jednocześnie powiedzieć, że cieszę się ogromnie, iż obejmujesz ważną placówkę w Luksemburgu. To jest ważny kraj europejski, to jest kraj, który w sprawach europejskich od wielu lat jest chyba najbardziej oddany, zaangażowany, przyjazny idei europejskiej. Dobrze, że będziemy wreszcie mieli swojego ambasadora i bardzo dobrze, że będziesz to Ty tym ambasadorem, a więc osoba, która od wielu lat prowadzi działalność publiczną, polityczną, parlamentarną. W ostatnich dziesięciu latach poznała jak wygląda państwo z tej właśnie perspektywy Kancelarii Prezydenckiej. Życzę Ci powodzenia, jestem przekonany, że będziesz świetnie nas, Polskę reprezentowała. W tym miejscu nasze najlepsze życzenia będą z Tobą, a jak trzeba to również rada. Jest to nowe doświadczenie dla Ciebie, ale jestem spokojny, że na pewno powiedzie się. Cieszę się, że osoba o takim państwowym doświadczeniu jak Pani Minister Labuda będzie mogła wykorzystać je w pracy w dyplomacji RP. Dziękuję za wszystko i życzę powodzenia. Panie Ministrze zadania są jasne. 23 grudnia Kancelaria ma być przygotowana do przekazania spraw w ręce nowego prezydenta i jego ludzi. Chcę Państwa poinformować, Panów Ministrów w szczególności, iż 22 grudnia oczekuję takiej uroczystości wręczenia aktów odwołania wobec wszystkich tutaj obecnych Panów Ministrów, którzy na stanowiskach pozostają, natomiast Panie, Panów dyrektorów, wszystkich pozostałych proszę, aby wykonywali swoje obowiązki, kontynuowali wszystko, co należy i czekali na dyspozycje następców, ponieważ to jest uczciwa zasad kontynuacji, odpowiedzialności za państwo, nie ma tutaj powodów do jakiejś nadzwyczajnej nerwowości, ani do jakichś ruchów niezrozumiałych. Naszym zadaniem jest przekazać sprawy tak jak one się toczą, wiele z nich jest przecież w biegu, następcom. Ministrowie są bezpośrednim zapleczem prezydenta, a więc zrozumiałe jest, że kończą swoją działalność wraz z nim. Gdy chodzi o pozostałe jednostki Kancelarii to oczywiście one swoją działalność powinny dalej kontynuować. Następca będzie podejmował decyzje zgodnie ze swoją wolą i uznaniem. Natomiast chciałbym poprosić Pana Ministra Szymańskiego i wszystkich was, żeby te kwestie związane z przekazywaniem spraw, a gdzie trzeba obowiązków przygotować. Żeby przez moment nie było wrażenia jakiejś nieczytelności, niejasności, czy nie przygotowania z jednego względu – przepraszam, że korzystam z tej uroczystej okazji i o tym mówię, ale mamy niemal dwa miesiące do tego finału i to ważne, żeby każdy z państwa dokonał tych remanentów tak jak trzeba, przygotował sprawy do jak najlepszego przekazania, także i z tego względu, że jestem pierwszym Prezydentem Rzeczypospolitej w naszej historii od 1918 roku, kiedy Republika Rzeczpospolita Polska odrodziła się, który dokładnie będąc wybranym w 2000 r. wiedział kiedy przypada koniec jego kadencji, że jest to 23 grudnia 2005 r. Odnoszę wrażenie, że w tym względzie należę do nielicznych. Na pewno jestem jedynym prezydentem, ale należę do nielicznych uczestników życia publicznego w Polsce, który z taką świadomością i to bynajmniej nie ograniczającą, ale porządkującą żyję od pięciu lat. Bardzo bym chciał, żeby Pan Minister Szymański pokierował tak, żeby to odbyło się na najwyższym poziomie kultury politycznej, jakości, żeby obowiązki zostały przekazane tak jak należy naszym następcom. Panie Minister, naprawdę to był piękny czas, to było bardzo wiele niezwykle ważnych przeżyć, bilans wypada zdecydowanie pozytywnie. Za to wszystko Wam dziękuję. Reszcie będę dziękował przy kolejnych sposobnościach, natomiast Pani Minister Szymanek-Deresz, Pani Minister Barbarze Labudzie życzę powodzenia w nowych rolach. Jestem pewny, że tak jak do tej pory Rzeczpospolita Polska będzie mogła na was liczyć.
Przed wybuchem wojny rodzina Szymańskich mieszkała w Rytwianach koło Staszowa, woj. kieleckie, gdzie Michał pracował w majątku Radziwiłłów i pełnił funkcję naczelnika miejscowej ochotniczej straży pożarnej. Jego druga żona – Antonina z domu Paraczyńska zajmowała się pięciorgiem dzieci: Zofią, Władysławą, Leonem, Ireną i Heleną. Przed wybuchem II wojny światowej rodzina przeniosła się do Zielonki pod Warszawą, gdzie Michał objął zarząd miejscowej cegielni. W tej samej cegielni pracował jako szklarz Jeszajahu (Szaje) Grodzicki, ojciec Cypory Lewit (Stanisławy Grodzickiej) i Dory Schicht (Zofii Grodzickiej). Po wybuchu wojny cała rodzina Grodzickich znalazła się w getcie w Wołominie. Na początku października 1942 roku w getcie przeprowadzono akcję likwidacyjną, a jego mieszkańców wywieziono do Treblinki. Ich rodzice – Jeszajahu i Freda oraz młodsze siostry – Miriam (Marysia) i Tomcia (Towa?) zginęli najprawdopodobniej w Treblince. Cypora i Dora schroniły się na terenie cegielni w Zielonce. Mimo trudnej sytuacji materialnej i zagrożenia, Szymańscy zaopiekowali się nimi, zapewnili im nie tylko dach nad głową, ale także jedzenie, które przygotowywała dla nich Antonina Szymańska. Jak wspomina w wywiadzie dla Muzeum Historii Żydów Polskich Leon Szymański: „Tylko jak Zosia i Stasia zbiegły z tego Wołomina to jedyne schronienie miały u nas, w cegielni”. Dzięki swoim kontaktom w polskim podziemiu, Leon Szymański, syn Michała, zdobył dla dziewcząt „aryjskie” dokumenty. Dzięki dokumentom mogły one przenieść się do Warszawy, gdzie znalazły pracę jako służące, jednak wielokrotnie w momentach szczególnego zagrożenia wracały do Szymańskich, którzy zawsze przyjmowali je z otwartymi ramionami. Cypora i Dora wspólnie z Szymańskimi zostały wysiedlone z Zielonki w sierpniu 1944 r. i trafiły do obozu przejściowego w Pruszkowie. Wraz z siostrą Leona uciekły z transportu wiozącego je na roboty przymusowe do Niemiec i znalazły zatrudnienie w gospodarstwie ogrodniczym pod Sochaczewem. Po wojnie Dora zgłosiła się do komitetu żydowskiego, a następnie wyemigrowała do Argentyny. Młodsza Cypora z trudem opuściła polską rodzinę, z którą była bardzo zżyta i wyjechała do Izraela.
Matka. Matuchna. Mateńka. Mama. Mamusia. Mamunia. Mamuśka. Matusia. Mateczka. Matusieńka. Matusinieczka. Matula. Matulka. Matuleńka… Tyleż spieszczeń serdecznych odnaleźć można w „Słowniku języka polskiego” wydanym w roku 1809!I tamże – niby pszczoła w bursztynie – zachowało się praimię matczyne, dostojne, jak szum stuletnich sosen w borze ojczystym. kraju mych lat dziecinnych, na Podlasiu, błękitnym Bugiem opasanym, rośnie kwiat maleńki, fioletowymi smugami pobrzeża rzeki zdobiący, zapachem słodkim i czułym pszczół roje – z matkami ich – wabiący. Zowie się „macierzanka”, bo – jak napisano w starodawnym podręczniku lecznictwa – „niby matka ratunek w bólach szybki dawa”.Przywołajmy garstkę poetyckich fraz matkom poświęconych…Mamo!Słowo to gwiezdnym promieniuje znakiemi łagodnie oświetla mą wędrówkę je dziś po latach odnajduje takim,Jakbym odzyskał cenny zagubiony czczą wrzawą – rozkwita na nowo,zepchnięte w pył gościńca – dziś na swoje miejscepowraca to najprostsze, zawsze najpiękniejsze,to pierwsze i ostatnie w życiu ludzkim Karski, „Elegie”Po zamarzniętej wracam drodzeW twój porzucony, ciepły kąt,Nie pytaj, po co znów przychodzęTam, gdzie już byłem i czem i drzew gołe, śnieg i zima,Gościniec: cmentarz martwych grud;Została tylko przed oczymaŁaska otwartych twoich Wierzyński, „Mojej Matce”Było kiedyś tak dobrze w długie fałdy sukienkiSchować głowę, wiedzieć, że mnie nie głośno śpiewało we mnie serce maleńkieOgromnego szczęścia były pełne Ciebie i sny, jak Ty, ciepłe,i każda radość miała Twój głos, Twoje wiedziałem, co znaczy nienawidzić i cierpieć –byłem z Tobą, Ty byłaś przy Szymański, „Do mojej Matki”Nad Twoją białą mogiłąbiałe kwitną życia kwiaty –O, ileż lat to już byłobez Ciebie – duchu Twoją białą mogiłą,od lat tylu już zamkniętą,spokój krąży z dziwną siłą,z siłą, jak śmierć – Twoją białą mogiłącisza jasna promienieje,jakby w górę coś wznosiło,jakby krzepiło Twoją białą mogiłąklęknąłem ze swoim smutkiem –o, jak to dawno już było –jak się dziś zdaje Twoją białą mogiłąo Matko – zgasłe Kochanie –me usta szeptały bezsiłą:– Daj wieczne Wojtyła, „Emilii – Matce mojej”Ona mi pierwsza pokazała księżyci pierwszy śnieg na świerkach,i pierwszy wtedy mały jak muszelka,a czarna suknia matki szumiałajak Morze się nafta w nad uchem to ty, matko, na niebiejesteś tymi gwiazdami kilkoma?Konstanty Ildefons Gałczyński, „Spotkanie z matką”Twoje ręce – mamusiuDobre jak szafirek po deszczuJak czajki towarzyskiePrzyniosły mnie na światKołysałyUstawiały na podłodzeSadzały na stołkuMówiły że motyl dzwoniŻe młodych grzybów nie sposób rozeznaćUczyły trzymać łyżkę, by nie trafiała do uchaRozróżniać klon od jaworuProwadziły przy oknie po ciemku …ks. Jan Twardowski, „Ręce Matki”„Król był wielkim wizjonerem politycznym, wielkim strategiem…Nic nie może przyćmić sławy zwycięzcy spod Podhajec, Chocimia, Wiednia, najwybitniejszego dowódcy w dziejach Polski nowożytnej, człowieka, z którym żaden z jego podkomendnych hetmanów i wyższych dowódców równać się nie mógł, obok którego w wieku XVII stawiać można tylko Żółkiewskiego. Był mistrzem w stosowaniu różnych rodzajów manewrów, czego najlepszym dowodem prześwietna kampania 1673 roku zakończona pogromem Turków pod Chocimiem i znakomity manewr oskrzydlający Wiedeń w roku był ostatnim zwycięskim wodzem w dziejach dawnej Rzeczypospolitej”.„Polacy uważają go nie tylko za jednego z największych swych wodzów i królów, ale i za jedną z najwybitniejszych postaci polskiej historii. Sobieski – nasz ostatni wielki król – stał się dla narodu polskiego na zawsze symbolem wielkości i niezależności Polski”.Zbigniew Wójcik, „Jan Sobieski”„Król jako wnikliwy polityk działał w poczuciu polskiej racji stanu. Albowiem Polska jako przedmurze zachodniej chrześcijańskiej Europy stała się wielka, potężna i Polski byli wrogami Krzyża, Polska obroniła kulturę i wielkość przed barbarzyństwem i despotyzmem. Jan III czuł się przede wszystkim wodzem chrześcijańskiej Europy. Wiara i miłość do ojczyzny stopiły się w nim w jedno”.Otto Forst de Battaglia, „Jan Sobieski, król Polski”„Niezwyciężonemu męstwu, okazanemu w najwyższym stopniu w decydującej walce, dzięki któremu zapewniłeś ocalenie – chwałę nieśmiertelną przyznajemy. Imię Twoje, pełne chwały, umieszczone będzie na najchwalebniejszych kartach dziejów Kościoła katolickiego i napełni pamięć wiernych nieprzemijającym dla Ciebie uwielbieniem”.Papież Innocenty XI do Jana III Sobieskiego po zwycięstwie pod Wiedniem„Przychodzę tu, aby w imieniu armii złożyć hołd królowi, który był wodzem wielkim i umiał odnosić zwycięstwa”.Marszałek Józef Piłsudski na Wawelu w 250. rocznicę odsieczy wiedeńskiej
Nasz serwis internetowy używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z Serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmienić w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w Polityce plików cookies.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński hiszpański Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. a mi madre de mi madre con mi madrea mi mamá por mi madre a casa de mi mamá Nie zapomnij zadzwonić do mojej matki. Przychodzimy w odwiedziny do mojej matki. Ta patera należała do mojej matki. Wiesz, to należało do mojej matki. Przestań wysyłać maile do mojej matki. Muszę wrócić do Oregonu, do mojej matki. Samantho, w mojej kwaterze jest list do mojej matki. Samantha hay una carta en mi habitación dirigida a mi madre. A to wraca do mojej matki. Y por cierto, esto regresará a enmarcar a mi madre. Zadzwoń do mojej matki, a da ci listę zakupów. Si te acercas a mi madre acabarás con una lista de la compra. Nie mów tak do mojej matki. Lois, przestań wydzwaniać do mojej matki. Lois, no le hagas bromas telefónicas a mi madre. To dziwne, moja rodzina mówi, że jest podobny do mojej matki. Pues sabes que en eso se parece a mi madre, lo dice toda mi familia. Będzie dzwonił do mojej matki pożyczyć pieniądze. Seguirá llamando a mi madre para pedirle dinero. Leżał pośród rzeczy należących do mojej matki. Era de mi madre, estaba perdido entre sus cosas. Naprawdę jesteś podoba do mojej matki. Piszę do mojej matki raz w tygodniu. Le escribo a mi madre una vez a la semana. Francois, jedziemy do mojej matki. Chciałbym napisać do mojej matki, ale nie umiem pisać po amharyjsku. Me gustaría mandarle una carta a mi madre, pero no sé escribir en amhárico. Nie, to należało do mojej matki. Nie zabiore cie do mojej matki. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 347. Pasujących: 347. Czas odpowiedzi: 219 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
edward szymański do mojej matki