Witam Panią. Oszacowanie problemu na podstawie Pani opisu jak wygląda picie męża nie jest możliwe. Diagnoza wymaga kontaktu bezpośredniego u specjalisty. Niestety póki osoba pijąca nie ponosi dotkliwych strat (strata pracy, strata rodziny i inne) to często subiektywne korzyści zachęcają do dalszych kontaktów z alkoholem. Wówczas Mój mąż miał ojca alkoholika (nie żyje), a wiem, że to go nie usprawiedliwia. Gdzieś głęboko wierzę, że może być dobrze, ale też nie chcę udawać, że nie mamy problemu. Najgorsze jest to, że mój uważa że nie ma żadnego problemu i chyba to mnie najbardziej martwi. Bardzo proszę o poradę w jaki sposób pomóc mu i sobie. Główną częścią problemu spoczywa na ramionach męża. W sytuacjach, gdy mąż był często pije, ważne jest, aby sama historia, nie tylko nie zaszkodzi, ale również starają się pomóc ukochanej. Należy zauważyć, że środki zaradcze ludowe nie leczą alkoholizm, zwłaszcza jeśli mąż nie chce zrezygnować. Zarejestrowany: 2010-07-28. Posty: 52. Odp: alkoholizm weekendowy. Moim zdaniem to już nie jest zbyt normalne.Ja sama piję w każdy weekend, ale ze znajomymi, tak już się utarło. Jeżeli Twój mąż pije sam i to w dużych ilościach, nie ma większego znaczenia czy robi to w weekend, czy codziennie, tym bardziej, że jak mówiłaś jest Piszę do was, bo mam problem. Od kilku lat z drugiego końca Polski męża kuzyn przyjeżdża tutaj sobie na wakacje, mąż nie potrafi powiedzieć NIE, bo to jego brat i trzeba go ugościć. Ja Uwaza ze skoro on pracuje ciężej to jemu nalezy sie odpoczynek a ja moge sama ogarniac dom. Kolejnym problem jest to ze uwazam ze za duzo pije a on jak twierdzi nie widzi problemu jednak ten problem jest oddalilismy sie od siebie prawie w ogole nie spedzamy ze soba czasu bo maz ciagle spi i mowi ze jest zmeczony a to ja jestem nieczula i nie Mąż nie liczy się z moim zdaniem, rani mnie, pije Nic nie pomaga. Co robić? Znamy się z mężem od 9 lat, od 4 jesteśmy małżeństwem. Jak go poznałam to zażywał narkotyki (ja również- moja Mama zmarła i nie wiedziałam jak się podnieść) i nadużywał alkoholu (ja również) Ja miałam 17 lat a On 20- rodz uJcVCg. Widok (11 lat temu) 23 maja 2011 o 09:52 Mój mąż codziennie wypija po pare piwek,nie jest agresywny,ale mam tego dość,co robic?? 0 0 (11 lat temu) 23 maja 2011 o 10:07 a próbowałaś z nim rozmiawiać? niestety znam ten problem ale mój nie chcial w ogóle o tym rozmiawiac bo uważał że nie było o czym niestety on był przy tym też agresywny Dodam że nie jestem już z nim [/url] 0 0 (11 lat temu) 23 maja 2011 o 10:13 hm... mój mąż też prawie codziennie wypija piwo lub 2, szczególnie przy upałach. Nie uważam tego za problem. Przecież to nawet zdrowsze niż picie pepsi czy innego świństwa gazowanego. Czemu masz tego dość? Czy mąż wie, że to Ciebie denerwuje? Może spokojna rozmowa pomoże? [/url][/url] 1 7 (11 lat temu) 23 maja 2011 o 10:36 Mój Mąż także codziennie sobie popija piwko lub 2 ale jakoś za bardzo nie widze w tym problemu, oczywiście mówie mu że jest już alkoholikiem ale to tak aby gadać. No może codziennie to przesadziłam bo najczęściej jest tak że otworzy wypije łyka i zasypia:P 0 2 (11 lat temu) 23 maja 2011 o 10:54 U nas też był taki czas że mąż codziennie wypijał piwko czy dwa i mnie też to trochę denerwowało i rozmawiałam z nim o tym, aż w końcu sam stwierdził że za dużo kasy na o wydaje i zaczął kupować sobie piwko tylko na weekend i tak już jest od jakiegoś czasu. Spróbuj z nim porozmawiać. 1 0 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:20 fakt jedno czy dwa piwka po pracy dla faceta to bardziej zdrowsze niż jakiś słodzony i gazowany napój i na nerki działa i prostatę ;) lepiej, żeby pił w z wami w domu niż z kumplami i naprawdę jedno nie robi tragedii ! to tylko napój a i nawalonym od tego się nie jest. gorzej jak się pije w tygodniu większe ilości i z trudem wstaje do pracy. 2 0 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:23 No, niestety nie jest tak wesoło. Jesli facet kupuje codziennie dwa piwa jako "napój", to jest to oznaka problemu. Mnie by się wszystkie lampki pozapalały. 6 2 ~Olga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:26 zgadzam sie z Agatha. jezeli nie potrafi sobie odmowic picia i pije codziennie to juz jest problem. a dodatkowo ten smrod w domu. fujj 1 1 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:28 jaki smród ?? 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:34 Ja również uważam, że to problem... znam taką historię- koleżanka miała ojca alkoholika jako dorosłą osobę przyzwyczaił ją i matkę do tego, że dwa piwa zawsze mają być w domu...i tak po pracy koleżanka kupowała zawsze codzienne dwa piwa bo podobnie uważała, że lepiej jak pije w domu... koleżanka wyszła za mąż i co robiła? kupowała codziennie dwa piwa bo tak była nauczona i tak z niczego nieświadomego męża zrobiła alkoholika do tego stopnia że bił ją w momencie kiedy piwa nie przyniosła... Dwa piwka dziennie też potrafią uzależnić. Dodam, że przed ciążą też byłam piwoszką. 1 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:42 Uważam, że tylko osoby nie znajace problemu alkoholowego mogą napisać, że dwa piwka dziennie są zdrowsze od pepsi. Alkoholizm to podstępna choroba, zaczynająca się niewinnie, a kończąca się tragedią całej rodziny. Ja na Twoim miejscu porozmawiałabym szczerze z mężem. 11 1 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:47 ja również uważam, że to problem, im szybciej pogadasz tym lepiej. 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:48 dokladnie tak jak pisze mamasyna, zacznie sie od 2 a skonczy na 10... zycze, zeby nie ale kazdy robi jak uwaza. dla mnie codzienne piwko to tez bylby problem. mialam/mam w rodzinie alkoholika i wiem co znacza te piwka. moj maz wie jakie mam zdanie na ten temat i wie tez ze gdyby w jego wydaniu takie cos mialo miejsce to juz bysmy razem nie byli. a co do problemu to chyba sama nic nie zdzialasz. u mnie w rodzinie ta osoba musiala sama poprostu przejzec na oczy i sie opamietala, jak jeszcze nie bylo za pozno. nie pije juz 7 lat a ja jestm dumna jak nie wiem co. chociaz jak na weselu widzialam jak popijal drobne lyczki to az sie nogi pode mna uginaly. na szczescie juz nie smakowalo tak jak kiedys. a moj sasiad to wlasnei z tych co 2 piwka musza codziennie wypic- zona nie zgadza sie na to w domu to co robi? siedzi w aucie pod blokiem i pije. dopiero pozniej idzie do domu. 1 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:52 lampka wina do obiadu wypijana codziennie może już wzbudzać niepokój. Kto zna jakiegoś alkoholika ten wie, że każde regularne picie alkoholu (mniejsza w sumie o to jakiego i w jakiej ilości) to sygnał ostrzegawczy. A jak ktoś, komu zwrócono uwagę, wypiera się i nie widzi problemu - to wówczas może być dopiero prawdziwy problem :/ Najzdrowszy napój to po prostu woda, a nie piwo ;) [url= 0 0 ~.... (11 lat temu) 24 maja 2011 o 15:57 smrod piwa! 0 0 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 16:10 A co do "zdrovotności" piwa, zwłaszcza niby jego wspaniałości w porównaniu do innych napojów gazowanych, to piwo ma indeks glikemiczny 110 czy 120. Czyli podwyższa poziom glukozy we krwi bardziej niż czysty cukier. Mało jest produktów, które byłyby bardziej tuczące, gorzej wpływały na trzustkę i bardziej sprzyjały zachorowaniu na cukrzycę... 1 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 16:44 Zamknęłabym w drewutni na dwa dni:) Uważam,że "zwyczaj" kupowania codziennie piwa jest cholernie niebezpieczny! Ja bym tego nie bagatelizowała i na pewno pogadała z nim. Z racji tego,że faceci często i gęsto mają swoje "zdanie", jakby rozmowa nie pomogła, nie odpuściłabym. 2 piwka codziennie i to ma być taki luzik? A co jakbyście to Wy wypiły przynajmniej jedno dziennie, i do tego "obsługa " dziecka- kuźwa koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak samo facet! 1 1 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:09 o rany! mam męża alkoholika hahahahahahahahahahahahah no to mnie ubawiłyście. Jak mu to powiem, to chyba pęknie ze śmiechu. We Francji i we Włoszech to sami alkoholicy, bo piją wino do obiadu. Nie wiem... może inni faceci są alkoholikami od kilku piw, ale na pewno nie mój mąż. Tym bardziej, że często woli wypić butelkę zimnego mleka niż piwa ;) I nadal będę się upierać, że piwo jest zdrowsze niż pepsi. [/url][/url] 2 2 ~Alinad (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:11 jedno czy dwa piwka dziennie to niestety problem. otwórzcie oczy już teraz, bo za 10 lat zacznie wam to przeszkadzać tyle że to już nie będą dwa piwa. niestety wiem co mówię 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:12 No upieraj się, upieraj:)Nikt Ci nie broni! Alkoholik to on narazie na pewno nie jest:)Alkoholizm wymaga czasu kochana no i "wsparcia" w pijaństwie żony, kobiety- gratuluję:) Zapewne owocnie Ci wychodzi kibicowanie mu:) Walenie dwóch piw przy TV dzien w dzień ,a picie lampki wina do obiadu i to nie codziennie, jak wszyscy mawiaja, to dwa rózne bieguny! Ale gdzieś kiedyś czytałam, że alkoholizm wywodzi się najczęściej z przywzolenia na picie aniżeli z samych genów! 0 2 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:17 współczuję kobietom,które uważają,że piwo wypijane CODZIENNIE to norma. może same też popijają?a może po prostu są to choroba całej rodziny a nie jednostki. przykre to ale prawdziwe 5 2 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:18 Właśnie Francuzi i Włosi to alkoholicy ! Piją co dziennie i to w ciągu dnia lampkę wina i wracają do pracy. 2 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:18 Agatha co do indeksu glikemicznego...fakt piwo bardzo szybko podnosi cukier ALE potem trzeba bardzo uważać ponieważ błyskawicznie spada w dół, mam męża cukrzyka, który nie pije alkoholu ale na szkoleniu dla cukrzyków była równiez mowa o piwie. Co do tematu...lampka wina przy obiedzie to niestety w Polsce jeszcze nie jest naturalne a czerwone wino jest jak najbardziej wskazane MAŁA LAMPKA DZIENNIE i to na pewno nie jest alkoholizm ale 2 piwka codziennie dla mnie są oznaką problemu, po co to? skoro nie uważa się nałogowym piwoszem to dlaczego nie potrafi sobie tej "przyjemności" odmówic? Dla mnie to obrzydliwe że młody facet musi sobie strzelić dwa browary po pracy, co mu to daje? podwyzsza ego? satysfakcje? fuj "Kiedys traktowałam ludzi dobrze, dzisiaj z wzajemnością..." 2 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:23 Chciałam coś napisać, ale skasowałam... bo znając to forum to wszystkie czułybyście się urażone i oburzone. Nie ma sensu... Ja popieram kulturalne picie alkoholu, nie widzę w tym nic złego. Anna1979: nie mamy TV :P [/url][/url] 3 0 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:24 ehhhh bez sensu dyskusja, nigdy nie dojdziemy do kompromisu ! opuszczam ten pokój ;) spotkamy się w innym topicu i nie dlatego, że się poddaje tylko nie chce się pokłócić ;) 1 0 ~control (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:24 oj tam, oj tam- moze zeby wytrzymac w jednym lokalu z ajeczką i jej szczającym na kanapy psem trzeb obalic browara. szkoda chlopa;/ 1 3 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:31 control: dzięki za troskę. A co do psa, to jest na tyle duży i wychowany, że sika tylko na podwórku :P [/url][/url] 2 0 ~baby, baby, baby... (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:43 Ajeczka, nie ma sensu ;) Tutaj nie ma stanów pośrednich: - wypijasz lampkę wina do obiadu -> jesteś alkoholikiem - wypijasz Karmi w okresie karmienia -> jesteś matką patologiczną - zyskujesz na sprzedaży smoczka 8 zł -> jesteś oszustem i naciągaczem. Takie już to grono jest. 5 4 ~DDA (11 lat temu) 24 maja 2011 o 17:58 Naprawdę nie wierze w to co czytam. Wg Was picie piwa w czasie ciązy i karmienia nie jest złe, a raczej dobre... I picie 2 piwek codziennie tez jest lepsze od pepsi... Jakie to nasze społeczeństwo jest ciągle nieuświadomione.... A potem sie dziwią, że młodzież popija (ba! chleje!), co w tym dziwnego jak mama twierdzi, że piwo jest lepsze od pepsi... Ktoś tu ładnie napisał, że tylko ten kto nie zna problemu twierdzi, że picie nie jest problemem.... 5 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 18:18 jesli CI to przeszkadza to z nim pogadaj i tyle ;)zaproponuj najpierw zeby to nie bylo codziennie? i jedno piwko? mi tez by to przeszkadzalo, ale moj pija od czasu do czasu piwko ;) DZIEWCZYNY autorka nie pytala sie o to co jest lepsze pepsi czy piwo. czytajcie glowny post, albo zalozcie sobie nowy watek Czy jestem w patologicznej rodzinie czy nie i tam sie kloćcie. 3 0 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 18:45 Nie, na forum piwo to nie alkohol, tak samo wino, w dodatku absolutnie nie wpływa na płód, małe dziecko, ani możliwości matki do zajmowania się dzieckiem. Jakiekolwiek działanie alkoholu zaczyna się od litra wódki. 1 0 ~larisa28 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 19:08 Piwo latem na balkonie- sama przyjemność ;) ale codziennie i jak napisała autorka wątku na "parę piwek" bym się nie zgodziła. U mnie w rodzinie właśnie takiemu "jednopiwkoniezaszkodzi" już dawno jedno piwko przestało wystarczać, co niestety w konsekwencji uderza i w moją rodzinę :( Wierzę, że jest pewien procent ludzi, których taki nawyk nie uczyni alkoholikami, ale zawsze pozostaje te kilka procent, dla których skończy się inaczej. Po co więc ryzykować ? 2 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 19:34 kolejny raz mi narobiłyscie smaka na piwko ........ach te wątki alkoholowe:) 1 0 ~Aga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:13 mała ciężarówka mi też;D pierwsze co zrobiłam po przeczytaniu tego wątku, to otworzyłam z małżem browara :P Mniam mniam, pycha! ;D Mówcie mi jeszcze;D 1 2 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:39 Codziennie piwkuje? To nie jest normalne na pewno. I zapewne nie potrafi na twój wniosek zrobić sobie dnia bez piwka. Spróbuj, zapewne będzie się kłócił. Bo jest już w nałogu. Tak, to nałóg. "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. 1 0 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:43 a ja też sobie kupiłam Browara! DESERADOS to jest to!!! i cały dzień mnie głowa bolała i już przestała !!! 2 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:45 Bez złośliwości :),ale czytając co poniektóre wywody,współczuje rodzinom-gorzej niż u Rysia i Grażynki w Klanie.......z jakiej planety jesteście,wszystko jest dla ludzi,po co obrażać tych,którzy mają inne zdanie-póki nie krzywdzi to najbliższych,każdy ma prawo wyboru... 1 0 ~Aga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:47 M_LADY na Desperadosa mi narobiłaś takiej chcicy, że chyba zaraz starego do Monopola osiedlowego wyślę;P 1 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:50 Właśnie! Dopóki się nie krzywdzi... ale alkoholik nigdy nie zauważy, że już krzywdzi, a nawet jak cos mu takiego "przebłyśnie" to czym prędzej odgoni tą myśl następnym piwkiem, niestety. A skoro autorka wątku ma już dość to czuje się poniekąd skrzywdzona zachowaniem męża. 0 0 ~Aga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:52 asiuniab73 ja myślę że dla niektórych forumek życie Grażynki i Rysia to wręcz istne szaleństwo;P 1 0 ~lala (11 lat temu) 24 maja 2011 o 21:57 dajcie spokój!!! Rysiek niedawno zabił człowieka w burdelu !!! czy to nie jest szaleństwo????:))))) a piwka codziennie nie pije... a co by było gdyby pił????????? :D:D:D:D:D pozdrawiam razem z piwkiem, Wasze zdrowie :)) 1 0 ~Aga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:01 Ajeczka a swoją drogą to myślę że powinnaś wraz z mężem udać się na przykościelną terapię antyalkoholową zważywszy na to, że nawet antenę TV opchnęliście za dwa browary i ptasie mleczko (przyznaj się, że ptasie było tylko przykrywką żeby forumki nie zaczęły się o Ciebie niepokoić ;-) ) ;D Pozdrowienia i jeszcze raz dzięki za antenę :) 1 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:03 ale......................ja bym sie wkurzyła i powaznie porozmawiała,bo mnie by pare piw dziennie wkurzało ,raz w tygodniu ok,czy latem na balkonie po jednym czesciej ale nie codziennie po pare jeszcze do tego nic nie robi tylko lezy do góry du..i popija to by było nieciekawie. 1 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:03 Cholera, Aga... masz rację! hahahaha [/url][/url] 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:05 bo wszystkie Ryski to fajne chłopaki,mój wujek ryszard codziennie ciągnie winiacza i żyje :)hahaha ( ale co to za zycie..........:/ ) 0 0 ~Aga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:08 mała ciężarówka jakbyś była facetem i rodzice nazwaliby Cię Rysiek, to wierz mi że też codziennie byś się upijała nawet tanim jabolem żeby o tym zapomnieć. 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:08 moj tez czesto wypija piwko/dwa, ale bezproblemu nie pije i miesiac, wiec sama musisz zobaczyc jak to mu jest "potrzebne", no i jaki e piwko wypija czy jakies slabe czy mocne wszystko ma swoje znaczenie. ja tez sie smieje ze moj to alkoholik, ale najwazniejsze jest to zeby jak przyjda problemy nie szukac w butelce pocieszenia/ zapomnienia, i niestety z piciem jak z jezem obserwowac i rozmawiac, 1 0 ~baHa (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:10 Kurcze, ja też się zastanawiam... Mój mąż jest w domu cały tydzień raz na 3 tygodnie. Dwa pozostałe jest w trasie (wraca tylko na weekend). Kiedy jest w trasie to nie pije ale kiedy jest na miejscu to...no właśnie, kiedyś były to 2 piwa...teraz są 4,5. Nie jest agresywny, siedzi sobie na balkonie, pije tylko wieczorkiem, kiedy mała śpi. Ale mnie to wkurza. Bo nie widzimy się tyle czasu a on woli pić sobie na balkonie niż posiedzieć ze mną czy się poprzytulać :( Walczę z nim, tzn gderam mu ciągle. Skutek raczej marny :/ 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:11 Aga hahahahaha !! 0 0 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:13 Wiecie co, Dziewczyny, może to dla niektórych z Was powód do śmiechu i dobrej zabawy na dygresje słowne, ale ten wątek to chyba niezbyt właściwe miejsce. Autorka poruszyła bardzo poważny problem, a lekkość, z jaką Aga i Ajeczka ten temat traktują, świadczy o Waszym niewielkim zrozumieniu dla problemu picia. W pełni zgadzam się z wieloma powyższymi wypowiedziami, że regularność picia, nieodmawianie sobie tego codziennego rytuału to ważny sygnał ostrzegawczy i czerwona lampka powinna się tutaj zapalić. Znam problem alkoholizmu od podszewki, od dzieciństwa i niestety, nie uniknęłam go w moim małżeństwie - a właściwie już jego okruchach, bo nie godziłam się na "piwkowanie", czego mój wcześniej niepijący mąż nie mógł (i nadal nie może) zrozumieć. Także droga Autorko - nie czekaj, aż coś się zmieni, porozmawiaj z mężem, to zbyt ważna kwestia, aby ją przemilczeć. 3 0 konto usunięte (11 lat temu) 25 maja 2011 o 09:41 Gunia, oprócz tego, że masz świętą rację, to... Dziewczyny... Mogę sobie nawet być tą babinką z Klanu, co woła "łoboszesztymłój", albo niewolnicą Izaurą, bylebym nie była Halinką Kiepską! "Browara"? "Smaka"? Piwo jako wyznacznik wyluzowania i wspaniałego spędzania czasu? Załamałam się, myślałam, ze te klimaty to tylko w bramie na Łąkowej... 1 0 ~Waga (2 tygodnie temu) 12 lipca 2022 o 18:13 Witam...też mam taki problem z codziennie kilka piw, do tego tzw małpka, codziennie paczka papierosów..i zarabia ok policzyć ze jak ktoś dziennie wydaje 50 zł i więcej do tego ok 450 na paliwo to na do i rachunki nie daje nawet najniższej dość jego smierdzacych wyziewów,co chwilę chorobowego ( na picie), .wstaje z łóżka gdy jest ugotowany obiad, nikt do nas nie przychodzi, my nie wychodzimy, nie psychicznie zmęczona......twierdzi że nie ma problemu alkoholowego i że nie potrzebuje dnia twierdzi że inny nie będzie,ie lepszy nie bedzie i że mu prxysiegalam miłość w chorobie....rece opadają 0 0 ~van_helsing (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:13 Czy Was już całkiem Bóg opuścił ??? Czy jesteście psychiczne ?? Ja mam wspaniałą i cudowną żonę , ale jak ostatnio zaczęła mi mówić że za dużo piję piwa od razu wiedziałem że jest coś nie tak . Szybko się wydało że te mądrości "wyniosła" z tego cudownego forum. Już nie będziecie "prać" jej mózgu, ma tą stronkę zablokowaną w swoim kompie! A dla Was miłe Panie dobra rada. Ugotujcie lepiej swoim mężom dobry obiad i podajcie mu później piwo , tylko w odpowiedniej temp. , zamiast tracić czas na pisanie głupot ! Dżizas .... co za kobiety ! 4 1 konto usunięte (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:14 masz racje. pozdrawiam. 0 0 ~Aga (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:26 Dziewczyny to na koniec jeszcze sprzedam Wam kawał, bo pasuje do wątku: Wraca mąż z pracy, siada na kanapie i w pewnym momencie mówi do żony: - BROWARY! - Słucham? - pyta zdziwiona żona. - BROWARY! - odpowiada znowu mąż. - Może by tak jakieś magiczne słowo? - odpowiada żona. Mąż myśli przez chwilę po czym odpowiada: - Hokus pokus, czary mary - z********AJ PO BROWARY! 0 2 (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:15 oczywisce panie i władco ,juz zaraz ..... ;) 0 0 ~baHa (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:18 van Helsing a może w końcu Ty byś zrobił coś dla swojej żony która pewnie zapierdziela w domu...ale Ty pewnie twierdzisz że leży do góry brzuchem i nic nie robi... 0 1 ~van_helsing (11 lat temu) 24 maja 2011 o 22:45 Byś się zdziwiła ! Moją żonka ma codziennie podany obiad(a kucharzem nie jestem ) , sama nie ma czasu ugotować , bo zajmuje się naszą córeczką. A w weekendy jak tylko nasza pociecha pozwoli to śniadanko mają obie do łóżka , kaszka i jajecznica w najlepszym wykonaniu. I wszystko jest ok, a gdyby jeszcze nie to cholerne forum , to nie byłoby nawet problemu z browarkiem :) 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 07:39 ale k*rw go strzelił, bo nie może sie piwka napić, hmmm... aż żonie za karę stronkę zablokował, oł maj gad! Ciekawe jakie jeszcze kary jej wymyślił.... ;) A tak swoją drogą: mówi, że obiadu nie ma czasu ugotować, bo sie córeczką zajmuje, a siedzieć na forum to czas ma ;) teraz sie wydało! ;) 0 1 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 08:00 van_helsing, się wkurzył, bo żona mu pewnie zaczęła marudzić o picie piwka :) Mój pije piwo w weekendy i już mu klepię, że pijak jest :P Ale ja w ogóle nie piwkowa jestem, nie lubię piwa i jego zapachu :) Moim zdaniem codziennie kilka piwek to jest problem. Owszem gdybym ja codziennie piła jedno piwo, to bym na bani chodziła :P Ale facet po jednym piwie nawet nie odczuje, że coś wypił. Moja ciotka z wujasem, codziennie do obiadu piją lampkę wina i raczej nie uważam, że mają problem alko ;) Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 1 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 10:16 ja popieram wszystkie posty, że lampka czerwona powinna się zapalić jak ktoś codziennie pije i nie potrafi z tego zrezygnować, a zazwyczaj uwagi na ten temat obraca w żart typu "tak tak jestem alkoholokiem!" wiecie, że jest nawet takie coś jak alkoholik weeknedowy. mojej mamy znajomi prowadzili taki tryb życia, że co weekend spotykali się ze znajomymi na imprezach i zawsze był alkohol (nie upijali się do upadłego, żeby nie było, wszystko pełna kulturka..) i tak przez parę lat. aż w końcu się skończyło, bo towarzystwo się rozjechało i co... koleżanka mamy, taka po 50-tce należy teraz do AA bo nie potrafiła się odnaleźć bez tych imprez alkoholowych. długo psycholog dochodził, co jest przyczyną ale w końcu do tego doszli. to straszne, niby to wszystko takie niewinne a jednak... 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 10:26 Asiek dlatego smieszne sa dziewczyny ktore niepowaznie podeszly do problemu jaki poruszyla autorka i sniezly ubaw maja ;) Nie zdaja sobie sprawe z problemu. 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 10:35 "codziennie kilka piwek to nie jest problem..." nie wierzę, że to piszą dorosłe kobiety, matki, żony! nie będę się wciągać w dyskusje, każdy robi jak uważa. to jest taka sama zasada jak z innego wątku o matkach co sadzają czteromiesięczne dzieci i nie widzą problemu. można gadać, argumentować, opinie lekarzy przedstawić ale one i tak wiedzą swoje. 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 11:28 mam w rodzinie kilku alkoholików - i uwierzcie, że to nie jest wcale takie zabawne, jak się tutaj niektórym wydaje. Picie alkoholu regularnie może prowadzić do uzależnienia - trzeba pamiętać, że każdy ma inną tolerancję na alkohol i po niektórych lampka wina wypijana codziennie spłynie, a niektórzy w momencie przerwania "rytuału" poczują problem. Alkoholikiem nikt nie staje się z dnia na dzień, zaczyna się od małych ilości, które spożywane są coraz bardziej regularnie i z czasem się zwiększają. Trudno dostrzec granicę pomiędzy "jeszcze nie" i "już" uzależnieniem, lepiej dmuchać na zimne, niz potem się rozczarować i brać rozwód. Kto się spotkał z alkoholizmem, ten wie, jak wiele cierpienia sprawia ta choroba, szczególnie gdy dotyka kogoś bardzo nam bliskiego. Warto ryzykować spokoje życie i szczęśliwe dla prozaicznej przyjemności picia alkoholu? Żeby nie było, mój mąż ma podobne zdanie co do alkoholu (też się w swoim życiu napatrzył) i sam się pilnuje, żeby nie przesadzić z "piwkowaniem". [url= 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 11:43 Asiek, jeżeli zacytowałaś mnie, "codziennie kilak piwek to nie jest problem" tak jest w Twoim cytacie Natomiast ja napisałam "codziennie kilka piwek to jest problem" Jestem antyalkoholowa, więc dla mnie każdy kto nawet pije raz w tygodniu jest pijakiem :P Zapraszam grupa zamknięta, sprzedaż ubranek dziewczęcych 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 11:48 nie nie spoko miałam na myśli wypowiedzi poprzedniczek 0 0 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 11:52 ja również uważam że codziennie piwko lub dwa to powód do zmartwienia a nie do szczycenia się .... ale kazdy ma swoje zdanie ale jak mi babka w ciązy mówi że piwko to dla zdrowia to nóż mi się w kieszeni otwiera najbardziej mnie leczy że z kasa lipa ale koleś na 2 browary ma u nas w domu alkoholu prawie nie ma wogule jak raz na 2 miechy kupimy winko czy właśnie piwko to hohoho :) 0 0 ~baby, baby, baby... (11 lat temu) 25 maja 2011 o 13:25 Pewnie, że nawet niewielkie ilości alkoholu dla niektórych osób mogą stać się problemem. Akurat mnie też by się nie podobało, gdyby mój mąż wypijał CODZIENNIE kilka piw. Jednak nie mogę zrozumieć tego, że tutaj natychmiast wpada się w skrajności. We wszystkim należy zachować umiar, zarówno w piciu alkoholu, jak i w sugerowaniu alkoholizmu pijącym inaczej, więcej, częściej niż osoby nie uznające alkoholu. Wpadanie w przesadę to chyba jednak nasza cecha narodowa. Do autorki wątku - a jak reaguje mąż na rozmowy na ten temat? 1 0 ~Marta (11 lat temu) 25 maja 2011 o 13:49 piszę się tu o umiarze, o tym że wszystko dla ludzi ale z głową: codziennie kilka piw to dla mnie nie jest umiar!! 1 0 ~larisa28 (11 lat temu) 25 maja 2011 o 15:24 No właśnie te skrajności są tu wiecznym powodem nieporozumień (delikatnie mówiąc ;) Ja i kilka innych forumek usilnie pórbujemy powiedzieć, że KILKA PIW DZIENNIE TO JUŻ PROBLEM, a reszta „wyluzowanych” z niewiadomych dla mnie przyczyn nie chce lub nie potrafi zrozumieć o co nam chodzi, tylko od razu wrzuca nas do wora nudziar z Klanu… POWTÓRZĘ WIĘC JESZCZE RAZ – PIWO SAMO W SOBIE JEST OK., ALE CO INNEGO WYPIĆ PIWKO RAZ NA JAKIS CZAS A CO INNEGO CHLAĆ (BO DLA MNIE TO JUŻ CHLANIE) KILKA PIW DZIENNIE. 0 0 ~van_helsing (11 lat temu) 25 maja 2011 o 22:17 Kobieto ! Idź pisać sobie o przepisach na ciasto , kieckach , cyckach itp. Jakie chlanie ?!! qfa! Jak jest ciepło to chce się pić , a nie jestem krową żebym pił wodę . Nie ma nic złego jak ktoś wypije 2-3 piwka po pracy. A moją żona wchodziła na to bzdurne forum tylko wieczorem jak nasza pociecha już spała :) i miała chwilkę czasu (niestety) na czytanie tych bzdur , a potem już sex z mężem . Teraz wieczorem już jest tylko sex. Czy jest tu jakiś mod , który mógłby zamknąć ten idiotyczny temat ??? 1 1 konto usunięte (11 lat temu) 26 maja 2011 o 09:34 Van Helsing, a zastanawiałeś się, dlaczego widujesz te wampiry? To może przestań pić, co? 1 0 ~sounde (1 miesiąc temu) 23 czerwca 2022 o 12:54 Nie ratować małżeństwo tylko ratować dzieci. Czemu? Żeby Twoje dzieci nie miały potem żalu do Ciebie i żeby nie rzutowało to na ich przyszłe życie. Nie mówię tu o totalnym odcięciu ojca od dzieci.. Ale do momentu gdy nie weźmie się za siebie ograniczenia jego kontaktu z dziećmi. Jeśli jednak będzie chciał wziąć się za siebie, polecam pomóc mu w znalezieniu odpowiedniej terapii. Na stronie można poczytać sobie o tym na czym polega leczenie alkoholowe Zresztą jest to strona jednego z lepszych ośrodków leczenia alkoholizmu w Polsce. 0 0 Jestesmy malzenstwem od ponad dwoch lat. Na poczatku nie bylo zle, ale wszystko sie zmienilo jakis rok temu, po tym jak poronilam pierwsze dziecko. Ja bylam smutna, on rozgoryczony. Zaczelismy sie oddalac od siebie. On zaczol znikac z domu. chodzil do kolegow i pil. Nie potrafilismy ze soba o tym szczeze porozmawic. Ja pragnelam zajsc w ciaze i miec dziecko. Udalo sie. Dwa miesiace po tym jak poronilam zaszlam w ciaze. Myslalam, ze on sie zmieni. Oczywiscie cieszyl sie, ale dalej znikal z domu i popijal. Coraz czesciej po pracy wracalam do pustego domu. On wracal wczesniej i "uciekal" przede mna. Polowe ciazy przeplakalam siedzac samotnie w domu. Robilam mu awantury, gdy wracal pijany. To nic nie pomagalo, wrecz przeciwnie bylo coraz gorzej. Zdarzylo sie kilka razy, ze doprowadzil mnie do takich nerwow, ze szlochalam jak male dziecko. Balam sie o malenstwo i nie wiedzialam, co robic. Tak mijaly tygodnie. Zorganizowal mi impreze przed urodzeniem dziecka dla moich kolezanek. Gdy przyszedl pomoc mi, zabrac prezenty byl pijany. Trzy tygodnie pozniej urodzilam coreczke. Jest sliczna i zdrowa. Dzieki Bogu za to. Znowu mialam nadzieje, ze jak moj maz ja zobaczy to zrozumie, ze robi zle i sie zmieni. Jakiez bylo moje rozczarowanie, kiedy znikniecia zaczely sie od nowa. Tym razem moj maz zaczal coraz pozniej wracac z pracy, oczywiscie "po piwie". Tak bylo codziennie, az do czasu, kiedy Przyjechal do nas moj ojciec (moj tata nic nie wie co sie u nas dzialo). Moj maz nagle sie zmienil, a przynajmniej tak mi sie wydawalo. wracal do domu po pracy, byl mily dla mnie i dziecka(zreszta dla malej zawsze byl dobry). Jednak ja czulam, ze cos wisi w powietrzu. I nie mylilam sie. Wczoraj, wrocil do domu lekko zawiany, zaczal awanture a pozniej wyszedl a domu. Wyplakalam sie ojcu i wreszcie wyrzucilam z siebie cala gorycz skrywana przez tyle czasu. Musze wam powiedziec, ze zawsze mazylam o takim malzenstwie jak moi rodzice, a mam cos calkim przeciwnego. Wreszcie on wrocil do domu otworzyl sobie piwo i zaczal wyrzucac mojemu ojcu, ze dal mi pare groszy na zycie. Prosilam ojca, zeby sie do niego nie odzywal jak jest pijany, bo to nic nie da jest tylko gorzej. wreszcie uprosilam meza jeby poszedl spac. jak zegnalam sie z tata wizialam, ze mial lze w oczach, przeciez chcial nam pomoc, z jednej wyplaty jest ciezko. Nie wiem co bedzie dzisiaj, modle sie zeby moj maz wrocil trzezwy z pracy. Tato bedzie chcial z nim porozmawiac, juz sie boje jak moj maz zareaguje. Moze poprosze taty aby na razie nic sie nie odzywal na ten temat. Odpowiedzi (21) Ostatnia odpowiedź: 2013-09-29, 14:04:18 To ja trzymam kciuki :D Wiem, że może być lepiej, ale to długa i trudna droga....Życzę wytrwałości :D Odpowiedz Witam!!!! Boje sie napisac, ze jest dobrze,bo zawsze jak go pochwale, to cos sie spieprzy, wiec nic nie pisze. :D Odpowiedz MaKaMa napisał(a)::D Co u Was słychać ?? Jest lepiej?? Odpowiedz Melba napisał(a):lady_of_avalon napisał(a):To ja sie podłączę - gdzie w Warszawie najlepeij zgłosić się po pomoc dla alkoholika, ktory deklaruje, że chce z tym skończyć?? Polecam zacząć od przejrzenia tej strony: MaKaMa, pozukaj pomocy w lokalnych orgnizacjach socjalnych, USA jest ojczycną ruchu AA i na pewno skierują Cię do źródła pomocy. Nie liczyłabym za mocno w cudowną świąteczną odmianę pijącego męża. Oby było lepiej, ale z tego, co piszesz, potrzebujecie oboje fachowej pomocy. Zgłoś się po nią koniecznie, póki jest czas. I z całym szacunkiem, ale albo zmieniłabym spowiednika, albo darowała sobie słuchanie jego rad. Wmanewrowuje Cię w typowo "współuzależnieniowe" schematy pt. "moja miłość go uleczy". Nie uleczy. To się leczy fachowo, bo to jest choroba, a nie telenowela (bo do tylko takiej opcji możnaby zastosować porady księdza). Trzymaj się i pisz, co u Ciebie, jak potrzebujesz konkretów, daj znać na priv. Zgadzam się - w Stanach jest bardzo dużo ośrodków, które zajmują się alkoholizmem, mitingi AA odbywają się codziennie od rana do wieczora, są telefony zaufania, ośrodki terapeutyczne. Dobrze by było, abyś ty sama (jeżeli mąż tego nie zrobi) zgłosiła się na terapię, ponieważ to pomaga spojrzeć na problem z trochę innej perspektywy. I tak jak Melba mówi, nie wierz w jego "cudowne ozdrowienie", bo po prostu coś takiego nie istnieje. Nie jesteś w stanie go wyleczyć z alkoholizmu A jeżeli tak myślisz to szkodzisz i sobie i dziecku i jemu. Odpowiedz MaKaMa! Po pierwsze: przytulam mocno! Bardzo dobrze, że powiedziałaś swojemu ojcu, że nie ukrywałaś dalej tego, co się u Was dzieje źle. Pamiętaj - to nieprawda, że w małżeństwie jak się źle dzieje, to nie wolno o tym mówić na zewnątrz, tylko trzeba rozwiązywać problemy własnymi siłami. Nieprawda. Twoja sytuacja jest bardzo trudna, pozwól swoim rodzicom, by mogli Ci pomóc...By mogli Cię wesprzeć. Żebyś miała świadomość, że nie jesteś z problemem sama.... Po drugie: jesteś teraz w sytuacji, w której powinnaś byc noszona na rękach i hołubiona, kiedy Twój mąż powinien się opiekowac Tobą i córeczką. Twój mąż przez swoją chorobę (lub też zapędzenie się w picie, jeśli wolisz), niszczy ten czas, który powinien być dla Was szczególny. Pamiętaj, dbaj o siebie. NAJPIERW zatroszcz się o siebie. Mówię tu o Twojej wizycie u psychologa od problemów alkoholowych, zajmującego się pomoca dla osób współuzależnionych. Psycholog nie tylko Cię wysłucha, nie tylko Ci doradzi, jaką pomoc możesz uzyskać dla męża, ale również pomoże Tobie. Zrozumieć obecną sytuację, poznać mechanizmy picia, zasugerować Twoje postępowanie wobec męża.... Wspominałaś tez o jego matce. Może spróbuj do niej napisac list? "Mamy problem. Mąż pije. Do domu wrócił mocno pijany w dniach:......... . Opócz tego ... razy w tygodniu przychodzi po pracy po piwie. Problemu nie dostrzega, mowi, ze mi sie wydaje. Martwie sie o niego bardzo, ale nie potrafie do niego dotrzec... Bardzo prosze o pomoc w ratowaniu zdrowia syna. I naszego malzenstwa...." Pamietaj proszę! To nie jest Twój wstyd, że on pije! To bardzo duży problem, z ktorym sama nie powinnaś sie mierzyć! Może świadoma reakcja jego rodziców byłaby dla niego bodźcem, ktory mu uświadomi, że ... za bardzo się zapędził w tym "przeciez nie piję znowu tak dużo" ??? Trzymam kciuki, by Wam się udało. Pamiętaj, najpierw dbaj o siebie. Jeśli zrozumiesz mechanizm postępowania swojego męża, staniesz się nie tylko silniejsza i bardziej świadoma, ale również bardziej skuteczna w udzielaniu mu pomocy (jeśli na przyjęcie pomocy się zdecyduje :| ) My razem kilka miesięcy temu mocno ograniczyliśmy picie. W ogarnieciu wszystkiego bardzo pomogl mi aniol w postaci pani psycholog....Mojemu M. do glowy przemowilo ultimatum....Zwroc sie o specjalistyczna pomoc. Najpierw dla siebie. Naprawde bedzie Ci latwiej...Powodzenia!!! Odpowiedz Melba ma rację. Nie daj się wciągnąć we "współuzależnieniowe schematy". Bo choćbyś stawała na rzęsach, groziła, prosiła, szantażowała, otaczała czułością, wyrozumiałością i chwytała się wszelkich możliwych sposobów - nie zdziałasz absolutnie nic, jeśli on sam nie będzie chciał. I dowiesz się tego wszędzie tam, gdzie leczy się uzależnionych. Sprawą decydującą i najtrudniejszą jest zrozumienie i zaakceptowanie swojej bezsilności wobec picia "swojego" alkoholika. Trzeba zrozumieć, że to jest choroba i powiedzieć sobie, że nie jestem w stanie wyleczyć go z tej choroby oraz, ze mam prawo ratować siebie i swoje własne życie. Trzeba pozwolić, by alkoholik spotkał się bezpośrednio z wszystkimi skutkami swego picia i ewentualnie wskazać drogę do placówki odwykowej. Powtórzę to, co wszystkie dziewczyny - bez specjalistycznej pomocy się nie obejdzie. I nie ma na co czekać. To zbyt groźna choroba. Odpowiedz MaKaMa walcz walcz walcz o siebie, o córeczkę o męża. Nie zamykaj się sama z takim problemem. Tak jak piszą dziewczyny postaraj się poszukać wokól siebie instytucji, organizacji, które zajmują się kwestią uzależnień alkoholowych. A może jest w stanie ktoś pomóc z kręgu waszych znajomych ... czasami słowa osoby trzeciej, nie powiązanej emocjonalnie działają jak zimny prysznic ... Poza tym porozmawiaj z meżem, rozmawiaj z nim jak najwięcej, nie tylko o swoich uczuciach, ale też jego, może on przeżywa jakieś problemy, których nawet się nie domyślasz i to jest powód całej tej sytuacji i jego zachowania? Trzymam kciuki za Was :usciski: :goodman: Odpowiedz Swieta minely bardzo spokojnie!!!!!!!!! :D Bylo tak normalnie. Zlozylam mu zyczenia, zeby nie pil. Rozplakal sie. Przytulalm go, calowalam, zeby mu pokazac jak bardzo go kocham i jak bardzo mi zalezy( tak doradzil mi ksiadz przy spowiedzi). Mam nadzieje, ze bedzie lepiej. Moze on cos zrozumial. Czas pokarze. Codziennie sie modle, zeby to sie skonczylo. Ciagle mam nadzieje!!!!!! Odpowiedz Chyba nie ma innej rady jak szukać pomocy w instytucjach. Nie ma co liczyć na "oświecenie" męża. Będę o Was ciepło myślała Odpowiedz lady_of_avalon, zajrzyj na stronę Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych: Znajduje się tu wykaz placówek zajmujących się terapią alkoholików. MaKaMa - może zorientuj się, gdzie spotykają się u Ciebie Anonimowi Alkoholicy, czyli AA. Jestem pewna, że Ci pomogą. Dla członków rodzin są spotkania tzw. Al-Anon, gdzie mozesz znaleźć wsparcie, jako żona uzależnionego. Musze jednak napisać, że alkoholik nie wyjdzie z nałogu póki sam nie stwierdzi przed sobą, że ma problem z alkoholem... Trzymam kciuki, żeby Wam się udało - bo to się może udać, choć droga moze być niełatwa. :usciski: Jakbyś chciała pogadać, napisz na priva. Odpowiedz MaKaMa a pytałaś w ? to coprawda organzacja skierowana do młodziezy i dzieci ale ma szerokie zaplecze i napewno bedą wiedziec gdzie cie skierować. tu jest tel. zaufania: nie wiem czy to prywatny czy państwowy ale pewnie jak podasz kod pocztowy to ci podadza adresy lokalnych organizacji. Myslę, że w przypadku braku poprawy ze strony meza przydałoby sie "lokalne trzesienie ziemi" - jakas wyprowadzka czy cos takiego - niech wie co traci. Odpowiedz Obawiam się, że jeśli on nie widzi problemu to może być kłopot by przestał. Musi zrozumieć że krzywdzi Ciebie i dziecko. Może zrób coś by przejżał na oczy. Może po kolejnym pijaństwie zapowiedz mu że jeśli się nie zmieni to zabierzesz dziecko i się wyprowadzisz, jeśli to nie poskutkuje to wyprowadź się do ojca na jakiś czas. Może przejży na oczy i się zmieni. Jedno jest pewne! Musisz coś z tym zrobić, bo im tak dalej tym gorzej będzie. A musisz zapewnić dziecku szczęśliwe, spokojne dzieciństwo. Odpowiedz To ja sie podłączę - gdzie w Warszawie najlepeij zgłosić się po pomoc dla alkoholika, ktory deklaruje, że chce z tym skończyć?? Tez niestety mam podobny przypadek w rodzinie :| jedyny plus jest taki, że ostatnio osoba ta wyszła z fazy zaprzeczania że ma jakikolwiek problem... Odpowiedz Dziewczyny! Dzieki za rady. Niestety od kilku lat mieszkam poza granicami Polski, a dokladniej w USA. Nie wiem gdzie tutaj moge znalesc pomoc o ktorej mowicie. Raz juz go prosilam, aby poszedl ze mna do lekarza, ale on nie widzi problemu i twierdzi, ze nie ma potrzeby. Prosilam tez jego mtke, zeby mi pomogla, ale to nic nie pomoglo. Nie wiem jakie beda te Swieta, mam nadzieje, ze spokojne. Pozdrowka ode mnie i mojej slicznej coreczki. Odpowiedz MaKaMa, a skad jestes, moze cos Ci podpowiem Odpowiedz Ważne że masz wsparcie w tacie, nie awanturuj się jak jest piany bo to się odegra na Twoich nerwach a mąż zaśnie bo nie będzie miał z tym problemu i na pewno szukaj pomocy tak jak radzą dziewczyny we wcześniejszych postach Odpowiedz MaKaMa napisał(a):Moze poprosze taty aby na razie nic sie nie odzywal na ten temat. nie zostawaj z tym sama, łap pomoc gdzie możesz, jeśli zaczniesz się skrywać - przegracie (miłość, zdrowie). Postaraj się z nim porozmawiać jak jest trzeźwy (tylko i wyłącznie), a najlepiej bbyłoby gdyby zgodził się na rozmowę z fachowcem. trzymaj się mocno i......nie daj się. Odpowiedz Pewnie Cie nie pociesze ale zgadzam sie z dziewczynami sciskam kciuki zeby wszystko sie ulozylo Odpowiedz Co do realnej pomocy mogę tylko zgodzić się z Amst... Nie możemy tutaj na forum pomóc Ci inaczej, jak do tego namawiać i wspierać. Więc ściskam Cię i proszę- walcz o Was, ale chyba już nie sama. Twój mąż potrzebuje pomocy. Życzę Wam... wspaniałej rodziny. Pewnie jeszcze to możliwe, tylko nie zostawiaj tego swojemu biegowi. To duży wysiłek... trzymaj się! Odpowiedz Myslę że po pierwsze powinnaś zacząć szukać pomocy jak to sie mówi "w realu" a nie tu w internecie. Mops, centrum pomocy rodzinie, inne okoliczne placówki tego typu napewno doradzą ci gdzie sie udac po fachowa pomoc. My możemy cie wspierac w drodze do lepszego ale nie zmienimy Twojego męża. Akloholizm jest chorobą którą leczy sie u lekarza - psychiatry, psychologa itp. Zycze ci powodzenia i siły. Odpowiedz Odpowiedz na pytanie Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Mój Mąż Nadużywa Alkoholu W Weekendy. W Trakcie Picia Poszukuje Towarzystwa Tzn Wydzwania I Sprowadz 5 odpowiedzi Mój mąż nadużywa alkoholu w weekendy. W trakcie picia poszukuje towarzystwa tzn wydzwania i sprowadza do domu pijących znajomych, z którymi zawsze dochodzi do konfliktów. Mamy małe dziecko, które to wszystko widzi. Jestem osobą, która nie pije i nie potrafię ograniczyć mężowi nie widzi w tym problemu. Nie wiem jak sobie z tym poradzić i proszę o pomoc. Sugeruję udać się na terapię małżeńską. Jeśli tego typu spożywanie alkoholu, nadużywanie go jest uprawiane od dłuższego czasu, może to oznaczać pojawienie się alkoholizmu. Sugeruję wizytę: Terapia par i rodzin na skype 50- 90 min. - 180 zł Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Możecie Państwo umówić się na terapię małżeńską i porozmawiać o tym co się dzieje w domu z terapeutą. Pozdrawiam Piotr Włodarczyk Problem z alkoholem to problem "systemowy" . Można udać się na terapię par, natomiast osobiście uważam , że warto by było zacząć od pracy nad Panią, na mechanizmach w Pani głowie, na świadomości :) Zachęcam do wizyty u mnie :) Proponuję wizytę w Poradni Uzależnień. Prawdopodobnie terapia pary będzie bez sensu, dopóki mąż nie upora się z piciem. Pani może uzyskać tam pomoc jako osoba, która jest rodziną osoby nadużywającej alkoholu. Nie wiem, czy Pani mąż jest uzależniony, ale na pewno ma problem. Jeżeli Pani jest z okolic Warszawy mogę coś polecić. Witam Panią, jeśli dobrze rozumiem to, jest Pani w tym momencie silnie zmotywana do podjęcia próby nauczenia męża kontrolowania ilości i częstotliwości spożywania alkoholu. Podejrzewam, że do chwili macierzyństwa nie zdawała sobie Pani sprawy z tego, jak duży problem może powstać w przyszłości z powodu utraty kontroli nad spożywaniem alkoholu. Być może, przed macierzyństwem, nawet przyzwalała Pani na spożywanie alkoholu przez męża, ale teraz nie ma Pani ochoty godzić się na to. Podejrzewam jednak, że bunt jaki Pani odczuwa i okazuje wobec postawy męża, może być interpretowany przez męża jako prowokacja do dalszego upijania się, konfliktów a nawet przemocy. W związku z tym (na poważne tematy) należy rozmawiać z mężem, gdy jest trzeźwy (czyli nie tego samego dnia, ani nie następnego dnia, ale najlepiej po dwóch dniach od zaprzestania spożywania alkoholu). Wówczas mąż będzie nieco bardziej zrównoważony, dzięki temu łatwiej będzie prowadzić rozmowę w sposób kulturalny, spokojny a ponadto będzie większa szansa na pełną świadomość męża, na prawidłowo funkcjonującą pamięć i logiczne myślenie męża. Napisała Pani, że "nie potrafi ograniczyć mężowi alkoholu", ale chciałaby Pani nabyć umiejętności i wiedzę jak tego dokonać. Podejrzewam, że dotychczasowe działania nie przyniosły pożądanego skutku. Nie wiem jednak jakie działania Pani podejmowała i czy była Pani konsekwentna. Według mnie, jeśli zamierza Pani wpłynąć na zachowanie męża, to należałoby wzbudzić w nim motywację do zmiany, czyli spowodować żeby to jemu bardzo zależało na życiu w trzeźwości. Jak tego dokonać? Małymi kroczkami. W związku z tym Pani oddziaływania mogą potrwać kilka lat, zanim osiągnie Pani wymarzony efekt. A nawet jak już cel zostanie osiągnięty, to mąż w dalszym ciągu może przejawiać nieumiejętność kontroli zachowań związanych ze spożywaniem alkoholu (odmawiania, odraczania zaczynania, zaprzestawania spożywania) w związku z tym, trudno będzie odzyskać zaufanie do męża w tej kwestii. Może Pani przez kolejną część życia czuć się zmuszona do towarzyszenia mężowi w tych trudnych sytuacjach i wspierania go w dokonywaniu trafnych wyborów. Należałoby zrobić wszystko, aby nie czuła się Pani współuzależniona a Pani dziecko w przyszłości nie odczuwało konsekwencji stania się Dorosłym Dzieckiem Alkoholika (DDA). Od czego zacząć? Należy zacząć od samej siebie. Aby się udało powinna Pani uwierzyć, że jest to możliwe, bo przecież jest możliwe :) , ale na pewno nie będzie łatwe. Każdy z nas ma jakieś złe nawyki i każdemu z nas trudno jest je zmienić. Abyśmy zmienili stare nawyki na nowe, to musimy nabrać przekonania, że te nowe przyniosą nam większe korzyści. Tak też jest w tej sytuacji. Bardzo ważne jest to, aby: 1) Otwarcie rozmawiać z mężem i rodziną o problemie alkoholowym oraz o tym, że Pani potrzebuje i szuka pomocy. Zacząć ochraniać siebie i dziecko przed atakami, poszukać sojuszników, odrzucić tajemnicę. Ukrywanie problemu sprawia, że mąż nie ponosi odpowiedzialności za wszelkie następstwa picia a trudności nawarstwiają się. Należy traktować męża jak osobę dorosłą a nie jak dziecko. Należy męża spokojnie i rzeczowo informować o każdym niewłaściwym postępowaniu, aby miał świadomość, że wszystko Pani widzi i o wszystkim wie, że nic Pani nie umknęło, nie przymknęła Pani oka na coś. Brak krytyki w tym wypadku może być przez męża odebrany jako przyzwolenie. WAŻNE, ABY MÓWIŁA PANI TO, CO MYŚLI I ROBIŁA TO, CO MÓWI. Przestać akcepować wymówki, tłumaczenia, obietnice. Opierać swoje życie na realnych wydarzeniach zamiast na składanych obietnicach. Unikać opierania swoich bliższych i dalszych planów życiowych na nierealnych do spełnienia obietnicach męża. 2) Rozszerzyć swoją wiedzę na temat UZALEŻNIENIA, WSPÓŁUZALEŻNIENIA, DDA (zweryfikować czy ta kwestia dotyczy lub może w przyszłości dotyczyć Pani rodziny). 3) Zorientować się, w najbliższej okolicy, gdzie może Pani uzyskać pomoc terapeuty uzależnień (nawet jeśli uważa Pani, że mąż jeszcze nie jest uzależniony, to z prawdopodobnie jest na drodze do uzależnienia się). Jeśli uzna Pani za stosowne to należałoby namówić męża do skorzystania z takich konsultacji a może nawet leczenia. 4) Kontynuować życie "obok" niego (mam wrażenie, że tego Pani aktualnie chce), ale uniknąć stania się marionetką. Skoncentrować uwagę na sobie, dziecku i w miarę możliwości powracać do wzorców normalnego życia. 5) Pozwolić mężowi ponieść konsekwencje za wszelkie następstwa picia. 6) Myśleć o przyszłości i teraźniejszości. Odpuścić sobie rozmyślanie o przyczynach picia, szukania winnych, ponieważ to nic nie zmienia a ponadto przecież każdy dorosły człowiek odpowiada za siebie. 7) Nie dopuszczać do obwiniania Pani ani dziecka za picie męża. Większość osób w takiej sytuacji jest narażona na przeżywanie trudnych i przykrych emocji: bezradności, wstydu, poczucia winy, lęku, urazy, złości, żalu i cierpienia. To wszystko może powodować haos emocjonalny. Prawdopodobnie na co dzień obserwuje Pani jak odczuwana przez Pania bezradność przeradza się w żal, żal w agresję i atak, a te ostatnie w poczucie winy. Poczucie winy w urazę, uraza w złość, złość spowrotem w bezradność. Oczywiście podejrzewam, że w Pani życiu jest również miejsce na doświadczanie radości, satysfakcji, miłości, wdzięczności i wielu innych pozytywnych uczuć. Nie jest Pani wyjątkiem, ponieważ WSZYSCY PRZEŻYWAMY PRZYKRE, TRUDNE UCZUCIA, KAŻDY JEDNAK Z INNEGO POWODU i/lub Z INNYM NASILENIEM. Ważne jest podejmowanie działań zmierzających do poradzenia sobie z problemem. W związku z tym, w tym miejscu chcę Panią pochwalić. JESTEM Z PANI DUMNA, że potrafiła Pani prawidłowo ocenić niewłaściwe zachowania męża, z odwagą otworzyć się i zasygnalizować chęc szukania pomocy. Dzięki temu działaniu, jest Pani w stanie pójść krok do przodu, otworzyć kolejne drzwi, aby stworzyć korzystne warunki do poprawy komfortu własnego życia i życia dziecka. ZASŁUGUJE PANI NA SZCZĘŚLIWE ŻYCIE. Jeśli nie zdecyduje się Pani skorzystać z pomocy terapeuty uzależnień, warto samodzielnie zastanowić się nad poniższymi kwestiami: - Na co, w swoim życiu, ma Pani wpływ a na co nie ma Pani wpływu? - Jak dużo czasu potrzebuje Pani, aby pogodzić się z tym, czego nie da sie zmienić? - Na jak długo wystarczy Pani siły i odwagi, aby zmienić to, co możliwe? - W jakich kwestiach potrafi Pani asertywnie zareagować a w jakich brakuje Pani asertywności? W jaki sposób komunikuje Pani swój gniew, niezgodę? Jak wyraźne stawia Pani na co dzień granice? - W jaki sposób dba Pani o siebie? W jaki sposób ochrania Pani siebie i swoje dziecko przed konsekwencjami problemu alkoholowego w rodzinie? - Czy problem alkoholowy dotyczył również Pani rodziny pochodzenia lub rodziny męża? Jeśli tak, to w jaki sposób oni sobie poradzili? - Jak bardzo samodzielną, niezależną jednostką Pani jest? W jakim zakresie jest Pani samodzielna/niezależna? Jak wiele szczęścia odczuwa Pani realizując swoje osobiste potrzeby, zainteresowania? Co poprawia Pani nastrój, dostarcza pozytywnych emocji? - W jakim stopniu pozwala Pani na samodzielność bliskim osobom (mężowi, dziecku)? Czy stawia Pani bliskim wymagania na miarę ich możliwości? Czy jest Pani nadopiekuńcza, wyręcza albo myśli za inne osoby? Jak bardzo odpowiedzialna czuje się Pani za innych? Czy traktuje Pani męża jak osobę dorosłą czy jak dziecko? - W jaki sposób okazuje Pani miłość i troskę o męża i dziecko? - Kto lub co stanowi dla Pani źródło siły i oparcia? - W jaki sposób odpoczywa Pani najbardziej efektywnie? - Co musiałoby się stać, co musiałaby Pani osiągnąć, aby odczuwać większe szczęście? Jaki jest ostateczny cel podjętych przez Panią działań? Jak wyglądałoby Pani szczęśliwe, wymarzone życie? - Co musiałoby się stać, aby podjęła Pani decyzję o rozstaniu z mężem? Jakiej granicy nie pozwoli Pani przekroczyć? Jakiego zachowania nie potrafiłaby Pani wybaczyć mężowi? - W jaki sposób tłumaczy Pani dziecku zachowanie męża i jego kolegów? Mam nadzieję, że odnajdzie Pani w sobie pokłady cierpliwości, wytrwałości, zaradności, kreatywności, optymizmu i wykorzysta je Pani zarówno w relacji z mężem jak i dzieckiem. Dobrze byłoby sprecyzować cel, jaki chce Pani osiągnąć (to tylko kilka przykładów, które jestem w stani przewidzieć, ale Pani pomysł na cel może być zupełnie inny), np.: - spożywanie alkoholu przez męża w tej samej ilości i częstotliwości, ale bez udziału towarzystwa z zewnątrz (ponieważ z kolegami dochodzi do awantur), - ograniczenie ilości spożywanego alkoholu przez męża w weekendy (bez względu na obecność towarzystwa lub jego brak), - ograniczenie częstotliwości spożywania alkoholu przez męża (przyzwolenie na spożywanie w sztywno określonych okolicznościach, np. święta, urodziny, sylwester), - niespożywanie alkoholu w domu, ale przyzwolenie na spożywanie alkoholu poza domem w ograniczonych ilościach i w uzgodnionej wspólnie wcześniej częstotliwości, - całkowita absynencja męża. Podejrzewam, że mąż przez pewien czas będzie wypierał się problemu z kontrolą sposobu spożywania alkoholu. Będzie mówił, że "nie ma problemu z alkoholem", "pije tak, jak każdy" itp. Jeśli początkowo nie zgodzi się na spotkanie z terapeutą uzależnień, to można używać argumentu, że "Skoro nie jesteś uzależniony, to nie masz czego się obawiać. W ten sposób będziesz mógł zamknąć ten temat udowadniając mi, że się mylę. Specjalista obiektywnie powie, kto ma rację." Proszę pamiętać, że ma PANI PRAWO WYCOFAĆ SIĘ Z RELACJI. KTÓRA PANIĄ NISZCZY, ABY OCHRONIĆ SIEBIE I DZIECKO. Jeśli będzie Pani odczuwała taką potrzebę, to może Pani bezpłatnie korespondować ze mną poprzez e-mail. Szczególnie w tym początkowym okresie będzie Pani potrzebowała dużo wsparcia, zanim na nowo poukłada Pani sobie relację z mężem. Jeśli będzie Pani miała ochotę, to może Pani podzielić się ze mną swoimi refleksjami na powyższy temat lub odpowiedzić na pytania zawarte w tym tekście. Życzę wytrwałości, cierpliwości i spotkania wielu życzliwych osób na swojej drodze Joanna Nowakowska psycholog Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej. Uzależnienie alkoholowe dotyka coraz większej liczby osób. Profesor Jerzy Mellibruda szacuje, że różne szkody związane z nadużywaniem alkoholu mogą dotyczyć nawet 10 procent populacji. Choć alkoholik często kojarzy się z osobą „na dnie”, początki nałogu mogą wyglądać całkiem ThinkstockphotosUzależnienie alkoholowe dotyka coraz większej liczby osób. Profesor Jerzy Mellibruda szacuje, że różne szkody związane z nadużywaniem alkoholu mogą dotyczyć nawet 10 procent populacji. Choć alkoholik często kojarzy się z osobą „na dnie”, początki nałogu mogą wyglądać całkiem niewinnie. Jak rozpoznać, że picie przestało być formą rekreacji, a staje się niebezpiecznym uzależnieniem?On regularnie po pracy siada przed telewizorem i wypija piwo. Z czasem dwa, trzy, cztery czy nawet więcej butelek. Tłumaczy, że to sposób na odreagowanie stresu, poza tym lubi smak alkoholu. Zaniepokojona żona zaczyna zwracać mu uwagę. W takich wypadkach mężczyzna unosi się, denerwuje, próbuje udowodnić, że to typowy sposób spędzania wolnego czasu po pracy. Kobieta zastanawia się, czy faktycznie wyolbrzymia, a może to mąż nie widzi problemu?Znajomy scenariusz? Coraz częściej spotykamy się z tzw. alkoholikami „na pół etatu”, którzy stosunkowo dobrze funkcjonują w życiu zawodowym, a piją tylko wieczorami. Z jednej strony w naszej kulturze panuje stereotyp mężczyzny, który „lubi sobie wypić”. Z drugiej, coraz więcej osób wpada w nałóg, a granica między spożywaniem alkoholu dla przyjemności a uzależnieniem jest bardzo które „przesadzają”Choć odsetek uzależnionych kobiet wzrasta, alkoholizm wciąż częściej dotyczy mężczyzn. Historie żon borykających się z nadmiernym piciem partnera można by przytaczać w nieskończoność. Renata długo walczyła z alkoholizmem męża. Chociaż małżonek deklaruje, że skończył z piciem, kobieta nie jest w stanie mu Nie jestem pewna, czy mój mąż nie pije jakiejś małej ilości alkoholu przed przyjściem do domu. Zwykle robił tak, że po pracy szedł do sklepu. Wypijał coś po drodze, a oficjalnie do domu przynosił jedno piwo. Czasem wychodził po drugie, jednak zdarzało się, że wracał tak pijany, iż nie był już w stanie nawet rozmawiać – długo starała się tłumaczyć mężowi, że jego picie jest patologiczne. Ten jednak kłócił się i twierdził, że to normalne i każdy mężczyzna po pracy lubi się zrelaksować „przy piwku”. W końcu stwierdził, że dla dobra relacji małżeńskiej przestanie pić, nie przyznał jednak otwarcie, że ma problem. Właśnie dlatego Renata do końca nie ufa mężowi. Co jakiś czas zachęca go do czytania artykułów i ulotek dotyczących Renata słusznie obawia się o męża?Czy to uzależnienie?Jak rozpoznać, czy picie nasze lub bliskiej osoby jest jeszcze w normie, czy może przyjęło już formę nałogu? Dr Agnieszka Bratkiewicz, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie tłumaczy, czym charakteryzuje się uzależnienie. –Przede wszystkim przy nadużywaniu substancji psychoaktywnych obserwujemy zmiany w funkcjonowaniu danej osoby – tłumaczy ekspertka. – Wcale nie musi to oznaczać problemów w pracy. Alarmujące jest również, jeżeli ktoś zaczyna zaniedbywać rodzinę czy znajomych, wydaje zbyt dużo pieniędzy na alkohol, Bratkiewicz zaznacza, że w osoba uzależniona zaczyna odsuwać inne rzeczy na dalszy plan, picie staje się ważnym elementem jej życia. Pojawia się tolerancja na alkohol, czyli trzeba pić więcej, żeby osiągnąć ten sam efekt co wcześniej. Taka osoba może również doświadczać zespołu odstawienia, czyli nieprzyjemnych reakcji fizjologicznych występujących w efekcie prób zaprzestania picia. Żeby stwierdzić alkoholizm, taki wzorzec musi utrzymywać się przez rok. Po trzech miesiącach można już jednak zdiagnozować tzw. szkodliwe używanie Niestety wielu alkoholików zaprzecza uzależnieniu – mówi ekspertka. – Pomimo coraz liczniejszych problemów w życiu osobistym bądź w pracy nie uznają swojego picia za patologię. Twierdzą, że alkohol nie przeszkadza im, a wręcz pomaga, czyni ich życie alarmoweDominika mówi, że jej mąż jest dobrym człowiekiem, który nigdy nie zaniedbywał pracy. Jednak wieczorem często upijał się i pomimo jej uwag nie widział w tym nic złego. – Chyba zaczął uświadamiać sobie, że ma problem, kiedy parę razy rano obudził się z kacem i spojrzał w lustro. Wyglądał naprawdę tragicznie, a przecież musiał iść do pracy – opowiada. – Czułam, że zaczyna zauważać, iż coś jest nie mąż Dominiki zrozumiał swój problem dopiero wtedy, kiedy zaczynał robić sobie „dni bez alkoholu”. – Powiedziałam mu, że to nie jest normalne – tłumaczy kobieta. – Przecież zdrowy człowiek nie musi sobie mówić, że dziś nie wypije, a jutro tak, tylko spożywa alkohol wtedy, kiedy chce – dodaje. Teraz jej mąż nie pije i uczęszcza na terapię. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym Nieudane próby ograniczenia picia to poważny objaw uzależnienia – mówi dr Agnieszka Bratkiewicz. – Niepokoić powinno również, kiedy co prawda uda nam się nie spożywać alkoholu, jednak czujemy się wtedy przybici, rozdrażnieni, odczuwamy wyraźny brak substancji psychoaktywnej. Nie jest jednak powiedziane, że takie próby abstynencji uświadomią uzależnionemu problem. Ludzie są różni. Dla jednych to wystarczający sygnał, inni nadal będą ignorować robić, kiedy zauważamy problem?Kiedy niepokoi nas picie partnera, musimy mu to jasno zakomunikować. – Należy regularnie informować taką osobę, że coś nam nie pasuje – radzi dr Bratkiewicz. – Ważne jest, żeby umotywować nasze pretensje. Podaj partnerowi konkrety, mów na przykład: „w tym tygodniu trzy razy upiłeś się, wydałeś 100 złotych na alkohol, nie podoba mi się to”. Jeżeli to konieczne, możesz robić sobie zaznacza też, że aby uświadomić sobie problem, uzależniony musi na własnej skórze odczuć konsekwencje swojego picia. – Jeżeli mąż ma kaca, nie dzwoń do szefa i nie mów, że nie przyjdzie do pracy, bo jest chory. Nie broń go. On musi zrozumieć, że jego picie jest dla niego szkodliwe – tłumaczy zaznacza, że wobec osoby uzależnionej nie należy używać gróźb, których nie mamy zamiaru zrealizować. Nie straszmy więc rozwodem, jeżeli wiemy, że nie jesteśmy gotowe na taki krok. – Alkoholik szybko zorientuje się, że to tylko słowa i przestanie przywiązywać do nich wagę – mówi dr Bratkiewicz. – Jeżeli jednak faktycznie rozważasz rozwód, odejście od partnera czy inne poważne konsekwencje, powiedz mu to spokojnie, bez krzyków i Nie zapominaj, że osoba uzależniona potrzebuje wsparcia – kontynuuje ekspertka. –Nie należy jedynie krytykować. Mów często, że zależy ci na partnerze, wspominaj dawne czasy, kiedy lepiej się to ciężka choroba, jednak nie nieuleczalna. Trzeba jednak wiedzieć, jak z nią walczyć i przygotować się na ciężką jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Cześć. Jestem 21 letnią szczęśliwą matką i żoną ale niezbyt szczęśliwą. Ślub był kwestią wpadki i nalegania mojego partnera na związanie się, bo albo ślub albo będę sama. Wybrałam opcje niezbyt dobrą dla mnie ale bardzo bałam się samotności i utknęłam w dramatycznym małżeństwie. Mąż alkoholik, który nie widzi swojego problemu. Codzienność jego po pracy jest napicie się byle czego, byle klepało. Dzieckiem się wogole nie zajmuje, ja siedzę w domu z małym. Do pracy nie pozwala mi chodzić, bo taki jest jego stereotyp małżeństwa. Jest agresywny względem mnie i dziecka. Ludzie widzą problem i mówią, że mam spróbować ułożyć sobie życie inaczej, ale ja nie mam nikogo. Przeprowadziłam się z daleka do męża i nie mogę liczyć na niczyją pomoc. Pewnie wiele osób uzna, że jestem leniwa, że nie chce mi się pracować i jest mi tak dobrze, ale wcale tak nie jest. Rozmowa o tym, że mam pójść do pracy kończy się kłótnią i przemocą. Wiem, że bardziej od swojego dziecka krzywdę siebie i muszę coś z tym zrobić, ale nie wiem jak. Naprawdę nie mam na kogo liczyć, moi teściowie uważają mnie za pannę lekkich obyczajów i rozpowiadają tak wszystkim, jakby nie widzieli problemu własnego syna. Wiem, wiem że widziały gały co brały, ale ja naprawdę jestem bezsilna na chwilę obecną. Nie wiem co robić, jak się ratować. Boję się, że nie uda mi się utrzymać mojego dziecka, gdy będę pracować. Ciężko jest opłacić wynajm mieszkania i żłobek, a gdzie dopiero rachunki itd. Boję się agresji, gdy mąż dowie się, że odchodzę. Nie wiem co wtedy zrobi, bo będzie chciał napewno siłą mnie zatrzymać bo ma wygodne życie ze mną, gdy jego obowiązkiem jest tylko pójście do pracy. Nie ma między nami żadnego uczucia, jego życie obraca się wokół kolegów, a moje wokół domu i dziecka. Nie mam dużo znajomych, bo on zabrania mi się spotykać z kim bym chciała. Od 2/3 lat nie wyszłam sama z domu. Mam już tego dość, proszę o zrozumienie, chciałam komuś się wygadać.

mąż pije i nie widzi problemu